[Zdjęcia] Mieszka I. Czarny asfalt już jest!

Postępują prace przy …

Postępują prace przy budowie drogi dla rowerów na ul. Mieszka I. Została już ułożona nawierzchnia bitumiczna po wschodniej stronie ulicy na odcinku od skrzyżowania z ul. Aleksandrowicza do ul. Brzustowskiej. Trzeba przyznać, że jakość prac budowlanych stoi na wysokim poziomie.

Radom. Ul. Mieszka I budowa asfaltowej drogi rowerowej

Niestety projekt ma kilka niedociągnięć. Szczególnie razi zachowania ciągłości nawierzchni jedynie na wjazdach bramowych. Projektant uznał, że nie trzeba jej zapewniać na wjazdach publicznych (np. do stacji paliw). W efekcie czego po oddaniu inwestycji zapanuje chaos. Rowerzysta co prawda będzie miał pierwszeństwo przejeżdżając przez oba typy wjazdów, jednak właśnie po to zachowuje się ciągłość masy, żeby jego pierwszeństwo, w tym newralgicznym miejscu, podkreślić.

Radom. Ul. Mieszka I budowa asfaltowej drogi rowerowej

Wykonawca robót, firma KPRD Sp. z o.o., szczególnie przyłożyła się do dopracowania miejsca styków drogi rowerowej z jezdnią ulicy. W każdym przypadku krawężniki zostały zaniżone do wymaganych prawem 0 cm. Co ważne, na gotowych odcinkach, spadek drogi dla rowerów w kierunku jezdni obniża się stopniowo na dość długim odcinku. Na pewno nie będziemy narzekali na nagłe podbicia kół, jak ma to miejsce choćby na trasie rowerowej przy skrzyżowaniu Kościuszki / Planty.

Radom. Ul. Mieszka I budowa asfaltowej drogi rowerowej

Radom. Ul. Mieszka I budowa asfaltowej drogi rowerowej

Niestety pod względem projektowym błędnie zostało rozwiązane skrzyżowanie Mieszka I / Brzustowska. Skrzyżowanie to może być miejscem wielu tragedii przez brak widoczności, którą ograniczają ogrodzenia posesji. W tym miejscu droga dla rowerów (wzorem rozwiązań znanych z os. Południe, zobacz >>>) powinna biec grzbietem progu zwalniającego.

Radom. Ul. Mieszka I budowa asfaltowej drogi rowerowej

Gdyby Kant był nowojorskim rowerzystą…

Artykuł znaleziony w …

Artykuł znaleziony w sieci. Polecamy!
Tłumaczenie Jarosław Rafa

Gdyby Kant był nowojorskim rowerzystą…
Randy Cohen

Oryginał pod adresem:
http://www.nytimes.com/2012/08/05/opinion/sunday/if-kant-were-a-new-york-cyclist.html

Rowerzysta łamiący przepisy, którego ludzie potępiają: to ja. Rutynowo przejeżdżam na czerwonych światłach, tak samo jak wy. Lekceważę prawo gdy jestem na rowerze; wy to robicie na piechotę, przynajmniej jeśli jesteście tacy jak większość nowojorczyków. Moje zachowanie drażni pieszych, kierowców, a nawet część moich współtowarzyszy rowerzystów. Podobne zachowanie „wkopało” wielu rowerzystów w mandaty i nakazane przez sąd lekcje jazdy na rowerze.

Ale chociaż jest to nielegalne, jestem przekonany że jest to etyczne. Nie mam takiej pewności odnośnie waszych beztroskich spacerów przez skrzyżowanie z równoczesnym SMS-owaniem, słuchaniem iPoda i popijaniem martini. Mniej więcej.

Przejeżdżam na czerwonym wtedy i tylko wtedy, gdy na przejściu nie ma żadnego pieszego, a na skrzyżowaniu żadnego samochodu – czyli wtedy, gdy to nie zagraża ani mnie, ani nikomu innemu. Inaczej mówiąc, traktuję znaki „stop” i czerwone światła tak jakby były znakami „ustąp pierwszeństwa”. Podstawową kwestią etyki jest skutek, jaki nasze działania wywierają na innych. Moje działania nikomu nie szkodzą. To moralne rozumowanie moze nie przekonać policjanta wypisującego mi mandat, ale przechodzi próbę Kantowskiego imperatywu kategorycznego: uważam, że wszyscy rowerzyści mogą – i powinni – jeździć jak ja.

Nie jestem anarchistą; przestrzegam większości przepisów ruchu. Nie jeżdżę po chodniku (OK, z wyjątkiem ostatnich siedmiu metrów między zjazdem z jezdni a moimi drzwiami frontowymi, a i to ostrożnie). Nie jeżdżę pod prąd. W istocie, nawet moje przejeżdżanie na czerwonym jest legalne w niektórych miejscach.

Paul Steely White, dyrektor wykonawczy Transportation Alternatives, grupy aktywistów do której należę, zwrócił mi uwagę, że wiele jurysdykcji – na przykład w Idaho – zezwala rowerzyście na zwolnienie i przejazd bez zatrzymywania przez znaki „stop” po ustąpieniu pierwszeństwa pieszym. Pan White napisał do mnie: „Często mówię, że dopasowanie się do pieszych jest znacznie ważniejsze niż dopasowanie się do świateł, głównie dlatego, że tylu pieszych przechodzi na czerwonym!”

Skoro moje łamanie przepisów jest etyczne i bezpieczne (i legalne w Idaho), dlaczego to kogokolwiek irytuje? Być może dlatego, że my, ludzie, nie jesteśmy dobrzy w ocenie stopnia niebezpieczeństwa, które nam zagraża. Gdybyśmy byli, zdalibyśmy sobie sprawę, że rowerzyści są mikroskopijnym zagrożeniem; to samochody i ciężarówki są realną groźbą. W ostatnim kwartale 2011 roku rowerzyści w Nowym Jorku nie zabili ani jednego pieszego, a zranili 26. W tym samym okresie kierowcy zabili 43 pieszych, a zranili 3607.

Samochody zabijają nas także podstępnie, w zwolnionym tempie. Spaliny samochodowe pogarszają problemy oddechowe, powodują erozję fasad budynków, przyczyniają się do globalnego ocieplenia. Aby utrzymać wciąż płynący strumień ropy, podejmujemy wątpliwe decyzje w polityce zagranicznej. Samochody promują „rozlewanie się” miast i zniechęcają do chodzenia, przyczyniając się do otyłości i innych problemów zdrowotnych. I do tego jeszcze powodują hałas.

Ta pełzająca dewastacja jest w większości legalna; natomiast tylko w niewielkim stopniu jest ona etyczna, zwłaszcza tam, gdzie – jak na Manhattanie – istnieją rzeczywiste alternatywy dla prywatnych samochodów. Ale ponieważ tak długo pozwalaliśmy samochodom na dominację w miejskim życiu, przyjmujemy je – i ich złowrogie skutki – jako coś oczywistego. Nagły wzrost popularności jazdy rowerem jest niedawnym zjawiskiem, i stąd jesteśmy uczuleni na wszelkie wybryki cyklistów.

Ale oburzenie na rowerzystów łamiących prawo, takich jak ja, bierze się w większości – jak  przypuszczam – z fałszywej analogii: postrzegania rowerów jako czegoś podobnego do samochodów. W takim podejściu rowery muszą być regulowane tak jak samochody, i trzeba potępiać rowerzystów, którzy łamią te przepisy i sprytnie potrafią się z tego wykręcić. Ale rowery nie są takie jak samochody. Samochody jadą trzy albo cztery razy szybciej i ważą jakieś 200 razy więcej. Jadąc niebezpiecznie samochodem, łatwo spowodować obrażenia u innych; jadąc niebezpiecznie rowerem, mogę spowodować obrażenia u siebie. Stawką w grze jest moja skóra, krew i kości.

Oczywiście, rowerzyści nie są też pieszymi (przynajmniej wtedy kiedy jadą). Jesteśmy czymś trzecim, innym środkiem transportu, wymagającym odmiennych praktyk i odmiennych przepisów. Rozumieją to w Amsterdamie i Kopenhadze, gdzie prawie każdy, w każdym wieku, jeździ na rowerze. Te miasta traktują rowery jak… rowery. Szeroka sieć odseparowanych dróg rowerowych zapewnia infrastrukturę do bezpiecznej jazdy. Część sygnalizacji świetlnej ma czasy dopasowane do rowerów zamiast do samochodów. Niektóre przepisy zakładają, że w kolizji rower-samochód wina jest po stronie cięższego i bardziej śmiercionośnego pojazdu. Być może w miarę wdrażania systemu nowojorskiego roweru publicznego tutaj też tak się stanie.

Prawa działają najlepiej, gdy ludzie przestrzegają ich z własnej woli, uważając je za rozsądne. Nie ma tylu policjantów, aby zmusić każdego do przestrzegania przepisów przez cały czas. Gdyby prawa dotyczące ruchu rowerów były w mądry sposób wyprowadzone z tego, jak faktycznie jeździ się rowerem, zamiast być niezgrabną i nieudaną adaptacją praw dotyczących pojazdów silnikowych, przypuszczam że przestrzeganie ich – nawet przeze mnie – by wzrosło.

Mój styl jazdy wybrałem ze świadomością bezpieczeństwa własnego i moich sąsiadów, ale także w poszukiwaniu szczęścia. Nieprzerwany ruch, ciche i płynne przemieszczanie się, jest radością. Dlatego jeżdżę. I to jest powód dla którego – jak mówi – jeździ Stephen G. Breyer, czasem do pracy w Sądzie Najwyższym: „Zalety? Aktywność fizyczna, brak problemów z parkowaniem, ceny paliwa, przyjemność. Samochód jest drogi. Musisz znaleźć miejsce do zaparkowania i to nie jest przyjemne. Więc dlaczego nie pojechać rowerem? Polecam.” Nie wiem, czy on przejeżdża na czerwonych światłach. Mam nadzieję, że tak.

Piesi wspólnie z rowerzystami? GDDKiA przedstawia opinię

Kilka miesięcy temu …

Kilka miesięcy temu MZDiK straszył rowerzystów, że będzie budował jedynie ciągi pieszo-rowerowe zamiast wydzielonych dróg rowerowych. Jako jeden z argumentów podawano, że rowerzyści osiągają prędkości pomiędzy 60 a 70 km/h (zobacz >>>) . Dzięki wymieszaniu ruchu pieszego z rowerowym ci ostatni będą musieli zwolnić. Po pierwsze, skoro Zarząd uważa, że rowerzyści są w stanie osiągać takie prędkości to zachęcamy do zbycia samochodów służbowych i przesiadki na dwa kółka. Po drugie, po co są stawiane bariery przeciwpiechotne przy takich ulicach jak Struga, Malczewskiego czy Chrobrego? Pozwólmy pieszym chodzić wszędzie – będzie bezpieczniej! Ponadto okazuje się, że pomysł bezrefleksyjnego mieszanie tych dwóch rodzajów ruchu jest niezgodny z Rozporządzeniem Ministra Infrastruktury w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych ( … ) (Dz. U. z 2002 r. nr 170 poz. 1393) oraz stoi w opozycji do doświadczeń z krajów o wyższej kulturze rowerowej. Zachęcamy do lektury opinii GDDKiA pt.: „Opinia w sprawie łączenia ruchu pieszego i rowerowego” (pdf 524 KB >>>).

Radom. Ciąg pieszo-rowerowy, Centrum Handlowe M1

Obwodnica południowa – odsłona trzecia

Kolejna notka z cyklu…

Kolejna notka z cyklu [zobacz>>>][zobacz>>>].

Kierujemy się dalej od skrzyżowania z Wyścigową w kierunku południowym i zauważamy kolejną niezgodność z prawem. Pierwszą jest stosowanie na ul. Armii Krajowej oraz łączniku Wyścigowa – Grzebieniowa, na drogach klasy L pasów ruchu o szerokości 3,5m. Maksymalna szerokość na drodze tej klasy to 3m co ustala § 15 ust.1 rozporządzenia ministra transportu i gospodarki morskiej w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie. Trudno jednak winą obarczać jedynie projektanta gdyż to zamawiający, w tym wypadku MZDiK, określa warunki zamówienia. Czyli wydamy pieniądze na niezgodny z prawem pas jezdni o powierzchni ok. 7000m2 wraz z 68cm podbudową.

Radom, obwodnica południowa

Po stronie osiedla przy ul. Armii Krajowej nie ma ciągłości drogi rowerowej na wjazdach do bloków, parkingu i śmietnika. Zgodnie z prawem rowerzysta ma tam pierwszeństwo, a brak ciągłości będzie wprowadzał w błąd kierujących.

Radom, obwodnica południowa

Nie wiem także czemu zastosowano barierki wzdłuż drogi rowerowej, w skrajni, wzdłuż całego 300-metrowego łącznika Wyścigowej z Grzebieniową. Zastanawia sens jej budowania gdyż kończy się przed ul. Grzebieniową. Jeżeli powstanie ona w takim kształcie to z ul. Osiedlowej na Malczew będę jeździł jezdnią tego łącznika, gdyż ddr jest po lewej stronie.

Radom, obwodnica południowa

Uniknę także korzystania z kładki pieszo – rowerowej, na którą na próżno szukać wjazdu. Dodatkowo zastosowane promienie 1-metra przy dwukierunkowym ruchu rowerowym może być niebezpieczne.

Radom, obwodnica południowa

Przebieg ddr w rejonie zatoki autobusowej również nie ma ciągłości przez małą szafę elektryczną.

Radom, obwodnica południowa

Chociaż jakby pasy ruchu były zgodne z prawem to wszystko by się zmieściło. Dodatkowo odginanie przed zjazdem na pętlę autobusową i zastosowane wygrodzenie uniemożliwiają bezpieczne korzystanie z ddr.

Radom, obwodnica południowa

Piesi chcą chodzić po możliwie jak najkrótszej trasie do swojego celu, jednak projektant skutecznie im to uniemożliwia. Aby z przystanku dostać się na kładkę zamiast w miarę prostego do niej dojścia(wskazanego strzałką) konieczne będzie dwukrotne przekraczanie jezdni.

Radom, obwodnica południowa

Od strony ul. Witkacego rowerzysta jadący z południa lub wschodu nie ma możliwości wjazdu na kładkę.

Radom, obwodnica południowa

Nawet jadąc z Malczewa w kierunku ul. Osiedlowej(od lewej do prawej) nie będę miał możliwości zgodnego z prawem wjazdu na drogę rowerową, z której mam obowiązek korzystać.

Rower – mistrz drugiego planu

Słyszy się czasem, że…

Słyszy się czasem, że po Radomiu jeździ tak mało rowerzystów, że nie warto z tego powodu budować infrastruktury czy ułatwień dla nich. Ale czy na pewno rowerów nie ma? Może wydają się niezauważalne, bo są tak ciche i nie zanieczyszczają powietrza?

To na pewno. Ale mamy twarde dowody na to, że rowerzyści są i jeżdżą po Radomiu. Widać to na przykład w internecie. Wśród zdjęć z popularnych mediów radomskich z ostatnich dni wybraliśmy kilka. Rowerzystów na nich widać w różnych sytuacjach – i co ważne – nie tylko przy okazji tematów bezpośrednio ich dotyczących. Dlatego nie ma wątpliwości, że trzeba brać ich pod uwagę przy projektowaniu transportu w mieście.

Po kliknięciu na zdjęcie link przenosi do oryginalnej treści.

 Rower - mistrz drugiego planu - Bractwo Rowerowe Radom

Rower - mistrz drugiego planu - Bractwo Rowerowe Radom

Rower - mistrz drugiego planu - Bractwo Rowerowe Radom

Rower - mistrz drugiego planu - Bractwo Rowerowe Radom

 

Rower - mistrz drugiego planu - Bractwo Rowerowe Radom

Rower - mistrz drugiego planu - Bractwo Rowerowe Radom

Rower - mistrz drugiego planu - Bractwo Rowerowe Radom

Rower - mistrz drugiego planu - Bractwo Rowerowe Radom

Artykuły pochodzą z portali echodnia.eu i gazeta.pl.

Obwodnica południowa – odsłona druga

Kontynuujemy naszą …

Kontynuujemy naszą serię wpisów [zobacz>>>] dot. obwodnicy południowej.

Dzisiaj zajmiemy się skrzyżowaniem z ul. Wyścigową.

Zasadniczym błędem jest wyznaczanie drogi rowerowej wzdłuż ul. Wyścigowej jedynie na skrzyżowaniu(właściwie dwóch). Dodatkowo umieszczanie jej po jednej stronie drogi mnoży punkty kolizji i pogarsza bezpieczeństwo rowerzysty niż gdyby poruszał się jezdnią na zasadach ogólnych.

Radom, obwodnica południowa

Również odginanie ddr przed przejazdem rowerowym wprowadza w błąd kierowców co do zamiarów rowerzysty, co potwierdza opinia GDDKiA.

Rowerzysta jadący na wprost ulicą Wyścigową ze wschodu na zachód(z dołu do góry) będzie musiał wjechać na ddr przed samym skrzyżowaniem. Następnie przejechać po przejeździe na drugą stronę jezdni, przeciąć kolejną jezdnię aby kontynuować jazdę mostem z barierkami w skrajni. Potem tylko kolejny przejazd, skręt w prawo i jest z powrotem.

Radom, obwodnica południowa

Z tego ciągu pieszego korzystają uczniowie pobliskiej szkoły podstawowej a projektant proponuje zwiększenie prędkości maskymalnej z obecnych 30km/h do 50km/h i chodnik o szerokości poniżej metra, jednocześnie pozbywając się progów wyspowych.

Rozwiązaniem tego problemu może być likwidacja tej drogi rowerowej i umożliwienie rowerzystom jazdy jezdnią na zasadach ogólnych, a także dosunięcie do skrzyżowania przejazdów dla rowerów i przejść dla pieszych co zwiększy bezpieczeństwo.

 Radom, obwodnica południowa

Na północno – wschodnim ramieniu skrzyżowania zalazło się za to miejsce dla barierek, w skrajni i to na zakręcie dwukierunkowej ddr. Projektant zapewne nie wie, że rowerzysta skręcając pochyla się do wewnętrznej strony łuku. Zasadność montowania wygrodzeń pomijam, gdyż była o tym już mowa.

Radom, obwodnica południowa

Obwodnica południowa

Postanowiłem …

Postanowiłem przyjrzeć się uważniej rozwiązaniom proponowanym przez projektanta na obwodnicy południowej dotyczących rowerzystów i pieszych. Ze względu na dużą długość drogi jak i wielość błędów, analizowane będą po kolei wszystkie fragmenty. Wszystkie uwagi przekazane były przeszło rok temu do MZDiK po ukazaniu się dokumentacji lecz odpowiedź była lakoniczna i stwierdzająca, że zmiany mogą być uwzględnione na etapie wykonawstwa po uprzedniej zmianie w projekcie przez jednostkę projektową.

Dzisiaj zajmiemy się skrzyżowaniem z ul. Grzecznarowskiego i jego okolicą.

Połączenie w kierunku centrum nie przewiduje ciągłości obustronnej drogi rowerowej, która jest już zaprojektowana od ronda Dmowskiego do granicy opracowania. Poprowadzenie jej po stronie południowej będzie dodatkowo utrudnione poprzez ekrany akustyczne. Mimo, że klasa techniczna tego odcinka ul. Grzecznarowskiego ma być obniżona z G do Z, co oznacza jednocześnie zmniejszenie natężenia ruchu, to projektant wciska szpetne ekrany. Czemu policja nie zareagowała w kwestii zmniejszonego poczucia bezpieczeństwa pieszych schowanych za ekranami?

Radom, obwodnica południowa

W kierunku ulicy Białej natomiast bardzo prawdopodobne jest, że powstaną kolejne punkty teleportacyjne. Niedawno przebudowany odcinek Grzecznarowskiego po stronie południowej nie posiada drogi rowerowej a po stronie północnej nie wyznaczono przejazdu przez wjazd do CH M1.

Radom, obwodnica południowa

Skrzyżowanie z obwodnicą będzie wyposażone w sygnalizację świetlną z wideodetekcją. Niestety na DDR żadnych pętli indukcyjnych ani wideodetektorów nie ma – czyżby pojawiły się tam nielegalne przyciski zgłoszeniowe, które z resztą będą zastosowane dla pieszych? Ponadto rowerzyści jadący na wprost ul. Grzecznarowskiego po stronie południowej zmuszeni będą do pokonania skrzyżowania w co najmniej 2 cyklach, a jadące jezdnią auta w jednym.

Dla pieszych z okolic ulicy Radomskiego droga do przystanku w kierunku centrum wiedzie natomiast aż przez 5 przejść dla pieszych, na każdym wciskając przycisk i czekając na zielone światło.

Radom, obwodnica południowa

Zastanawia również stosowane w każdym możliwym miejscu wygrodzenie wzdłuż chodnika i drogi dla rowerów – szwagier ma firmę je produkującą?

Zastosowany sygnalizator S-2 na prawoskręcie z Grzecznarowskiego w obwodnicę również może być niebezpieczny dla pieszych i rowerzystów, gdyż ponad 90% kierowców nie zatrzymuje się na zielonej strzałce warunkowego skrętu.

Na dalszym odcinku ekrany akustyczne po stronie zachodniej prawdopodobnie znajdą się w skrajni drogi rowerowej co jest niezgodne z prawem. Podobnie rzecz się ma do wygrodzeń po obu stronach drogi wzdłuż skarpy.

Radom, obwodnica południowa

Całość projektu budowlanego można zobaczyć tu, a organizację ruchu tutaj.

Grzecznarowskiego – piesi naokoło

Po raz kolejny …

Po raz kolejny podczas remontów inwestor zapomina o zapewnieniu komunikacji pieszym. Tym razem na ul. Grzecznarowskiego, gdzie budowane jest skrzyżowanie z obwodnicą południową. Zlikwidowano bowiem przejście dla pieszych na wysokości ulicy Radomskiego nie dając pieszym żadnej alternatywy.

Radom, Grzecznarowskiego, zlikwidowane przejście

Piesi, aby legalnie przejść na drugą stronę drogi, zmuszeni są nadkładać 700 metrów do skrzyżowania z ul. Osiedlową lub ul. Białą.

Radom, Grzecznarowskiego, zlikwidowane przejście

Grafika: www.openstreetmap.org

Pytanie: co mają zrobić mieszkańcy ul. Radomskiego chcący skorzystać z przystanku autobusowego w kierunku centrum albo dostać się do pobliskiego centrum handlowego?

Radom, Grzecznarowskiego, zlikwidowane przejście

 Dla samochodów poważnych utrudnień nie ma gdyż zachowano wyjazd z ul. Radomskiego we wszystkich kierunkach. Czemu nie pomyślano także o pieszych? Dlaczego piesi są traktowani jako gorsi uczestnicy ruchu?

Radom, Grzecznarowskiego, zlikwidowane przejście

Tak wygląda zrównoważony transport w praktyce po radomsku. Liczymy jednak, że tymczasowe przejście zostanie wyznaczone.

[Jazda z miasta] Jedziemy do Orońska

Po wyprawie do Muzeum…

Po wyprawie do Muzeum Witolda Gombrowicza we Wsoli, czas na drugą „muzealną” wycieczkę – 29 lipca Salon Rowerowy Rodex, Bezpłatny Tygodnik „7 Dni” i Bractwo Rowerowe zapraszają na Jazdę z Miasta! do Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku

Spotykamy się o godz. 10 przed siedzibą Salonu Rowerowego Rodex przy ul. Wierzbickiej 26/44. Ruszamy o 10.15. Do pokonania będziemy mieli nieco ponad 20 km.


Pokaż Radom – Kowala – Orońsko na większej mapie

W towarzystwie policjantów z radomskiej drogówki Wierzbicką pojedziemy w stronę osiedla Południe. Przed Południem II odbijemy w ul. Warsztatową. Miniemy zakłady International Tobacco Machinery i na rozjeździe dróg skręcimy w lewo. Następnie przekroczymy linię kolejową do Tomaszowa nad Pilicą, a po kilkuset metrach dotrzemy do linii kolejowej do Skarżyska. Przed nią odbijemy w prawo i pojedziemy przez Ludwinów.

Przy przejeździe kolejowym odbijemy lekko w prawo i pomkniemy prosto – aż droga skończy się osiągając trakt z Krychnowic do Kowali. Przekroczymy tory linii skarżyskiej. Za zieloną tablicą „Kowala Kolonia” czeka nas łagodny podjazd. Na wierzchołku wzniesienia – na horyzoncie – będzie można spostrzec pasmo wzgórz zwane Garbem Gielniowskim.

Za łukiem drogi przywita nas znak „Kowala” i widoczny w całej okazałości dość ostry podjazd, który przyjdzie nam pokonać. Stąd do kościoła św. Wojciecha znajdującego się na „szczycie” czterysta metrów do przodu i ponad dwadzieścia do góry.

Naprzeciwko kościoła, po drugiej stronie drogi, stoi kapliczka Matki Bożej. Po jej lewej stronie, dokładnie na wprost wejścia do kościoła, zaczyna się droga gruntowa. Tu odpoczniemy. Po chwili wytchnienia ruszymy szutrówką w las. Za lasem do Orońska już cały czas prosto. Miniemy Załawie, znowu przekroczymy linię kolejową do Skarżyska, w Dąbrówce Zabłotniej zacznie się asfalt. Przez piękny krajobrazowo obszar dotrzemy do Orońska. Przetniemy „siódemkę” i pomkniemy dalej prosto do Centrum Rzeźby Polskiej.
W muzeum, jak zwykle na finał, ognisko i upominki od sponsora – Salonu Rowerowego Rodex. Wodę zapewni nam gospodarz imprezy, czyli Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku, kiełbaski ufundowały: Zakład Przetwórstwa Mięsnego „Sadełko” oraz Biuro Prawno-Windykacyjne Experts Inkasso. Chleb dostarczył znany radomski piekarz – Jarosław Gajda, a tacki, sztućce, keczup i musztardę ufundowała firma Mirat.
By wziąć udział w naszej imprezie, wystarczy wysłać SMS na nr 7248 o treści (7dni.jzm.imienazwisko). Koszt SMS-a to 2 zł netto (2,46 zł brutto). Po wysłaniu wiadomości otrzymacie państwo SMS zwrotny, który należy zachować do kontroli podczas wydawania posiłku na mecie. Jest więc konieczne, by zabrać na Jazdę z Miasta! telefon komórkowy. Wysłanie jednego SMS-a uprawnia do skorzystania przez jedną osobę z wycieczki oraz poczęstunku. Możecie państwo jednak z tego samego numeru telefonu zarejestrować na Jazdę np. kilku członków rodziny czy kilku znajomych. Na państwa SMS-owe zgłoszenia czekamy do soboty, 28 lipca do godz.10.

Dochód z SMS-ów zostanie przeznaczony na cel charytatywny.

Uwaga: Jazda z Miasta! odbędzie się nawet, gdyby padał niewielki deszcz. Powrót z imprezy – we własnym zakresie.

[List] Podziękowania dla ITS Michalczewski

Na naszą skrzynkę …

Na naszą skrzynkę trafił kolejny list od czytelnika, tym razem szczegółnie miły, bo nie z prośbą o interwencję a z podziękowaniami.

Chciałbym pochwalić kierowcę autobus ITS Michalczewski nr boczny 315, linia 2, który przyjechał na przystanek Słowackiego/Nowogrodzka kilkanaście minut po 21 z kierunku Idalina za uprzejmość wobec rowerzystów. Widząc mnie i moją żonę z rowerami na przystanku zatrzymał się tak, żeby ułatwić nam wsiadanie – środkowe drzwi dokładnie na wprost naszych rowerów. Niestety, czekaliśmy na inną linię, obsługiwaną przez MPK. Ten kierowca ustawił się „normalnie” tzn. środkowe drzwi na wprost wiaty przystanku, który akurat w tym miejscu (Słowackiego/Nowogrodzka w kierunku centrum) stoi dość blisko krawężnika i musieliśmy się przeciskać z rowerami do drzwi. Dodam tylko, że był wieczór i na przystanku było tylko nas dwoje z rowerami i dwie inne osoby bez żadnych bagaży.

Za nasz komentarz niech wystarczy to zdanie: życzymy sobie więcej takiej bezinteresownej uprzejmości na ulicach naszego miasta!

Radom. ITS Michalczewski, ul. Traugutta
Zdjęcie: www.km-forum.com.pl