Zgodnie z polskimi przepisami przejście dla pieszych musi mieć szerokość minimum 4 metry a szerokość przejazdu rowerowego na drodze dwukierunkowej minimum 2 m. Gdy chcemy poprowadzić oba ciągi obok siebie musimy dodać jeszcze półmetrowy odstęp. Razem 6,5 m. Co zrobić, gdy nie mamy do dyspozycji tak dużo miejsca? Szczególnie na skrzyżowaniu jezdni z 2,5 metrowej szerokości ciągiem pieszo-rowerowym? Rozwiązania są dwa. Jedno, stosowane do tej pory, polega na ustawieniu przed jezdnią znaku „koniec drogi dla rowerów” i zmuszeniu rowerzystów do zejścia z jednośladu. Drugi to zastosowanie samego przejazdu rowerowego, zgodnie z zasadą, że po drodze rowerowej pieszy warunkowo może iść, natomiast po przejściu dla pieszych rowerzyście jechać nie wolno. To drugie rozwiązanie nosi nazwę „tukan” (neologizm z języka angielskiego oznaczający dwa w jednym) i w Radomiu zostało zastosowane po raz pierwszy w na skrzyżowaniu ulicy Warsztatowej z Obwodnicą Południową. Do tej pory na takie innowacyjne rozwiązanie zdecydowały się jedynie 3 miasta w Polsce: Poznań, Toruń i Zielona Góra. Warto pokreślić, że MZDiK sam z siebie wdrożył taką organizację ruchu.
Po przejazdach rowerowych przez skrzyżowania w relacjach niedostępnych dla kierowców, kontraruch, śluzach rowerowych, mamy ponownie okazję pochwalić się czymś wyjątkowym na polu alternatywnego transportu.
PS. W związku z remontem nawierzchni na ul. Żółkiewskiego, zwróciliśmy się do Zarządu Dróg o zastosowanie „tukana” w dwóch miejscach ciągu pieszo-rowerowego na tej ulicy.