Wzdłuż ciągów pieszo-rowerowych budowanej obwodnicy południowej drogowcy ustawiają tysiące metrów metalowych wygrodzeń. Czy stać nas na takie marnotrawstwo? Czy, aby na pewno chcemy, żeby tak wyglądało nasze miasto?
Jezdnia obok jest dojazdową więc z założenia prędkości na niej osiągane nie powinny być wysokie. Barierki nie są zresztą energochłonne zatem i tak w razie wypadku nie pomogą ani pieszym ani rowerzystom. Jeśli nie chcemy, żeby piesi wchodzili na jezdnię niżej to przed tym chronią: wygrodzenia pomiędzy obwodnicą a jezdnią odbarczającą, skarpa, która wręcz uniemożliwia zejście oraz barierki przy samej obwodnicy. Nie należy zapominać, że ten typ wygrodzenia może być bardzo niebezpieczny dla rowerzystów – zahaczenie kierownicą o pionowy słupek to gwarancja wywrotki – studium przypadku to między innymi zdarzenie do jakiego doszło na Wale Miedzeszyński w Warszawie. Konieczność stosowania tego typu urządzeń nie wynika również z przepisów prawa. Punkt 5.1 załącznik 4 Rozporządzenia w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych[…] mówi wprost, że „urządzenia zabezpieczające ruch pieszych i rowerzystów można zastąpić urządzeniami naturalnymi, np. gęstymi żywopłotami”. W związku z powyższym wnosimy o zaprzestanie ich stosowania. Poniżej zdjęcie z niedawno wybudowanej ulicy Lotniczej w Olsztynie, gdzie nieestetyczne barierki po interwencji rowerzystów zastąpiono nasadzeniami.
Zdjęcie: Mirek Arczak
Nie należy zapominać o tym, że fatalny projekt obwodnicy nie uwzględnił również podłączenia przedeptów do nowej infrastruktury. Efekt już widać, cześć barier została zdemontowana przez mieszkańców. I bardzo dobrze!