Lobotomia rowerzysty

Nieco ironiczna …

Nieco ironiczna refleksja na temat naszej gorzko-słodkiej rzeczywistości. Małe opowiadanie na podstawie autentycznego snu, jaki miał jeden z naszych przyjaciół.

LOBOTOMIA ROWERZYSTY

Polska, rok 2084. Na bezczelnych, nawiedzonych aktywistach rowerowych postanowiono przeprowadzać zabiegi lobotomii mózgu. Aby wybić im z głów chorobliwą skłonność do podkopywania fundamentów konsensusu społecznego, dokonuje się w nich specyficznej operacji, dzięki której raz na zawsze zapominają o swoich traumatycznych doświadczeniach z poruszania się po ulicach pełnych pędzących samochodów, zapominają niezliczone pyskówki z nachalnymi kierowcami, a ich skołatane uprzednio nerwy stają się ukołysane błogostanem potulnej akceptacji społecznego status quo. Poddany zabiegowi rowerzysta spokojnie wsiada do swojego auta i włącza się w krwioobieg nowoczesnego miasta… Nigdy więcej nie przyjdzie mu do głowy podnieść głosu na władców tego najlepszego z systemów społecznych, na stróżów porządku i praworządności, zapewniających komfortowy żywot rzeszom szczęśliwych posiadaczy własnych czterech kółek, piętnastu żołądków i jednego, ale za to wielkiego TYŁKA.

Znajduję się w górskiej scenerii filmu Działa Navarony, w jednym z tuneli przeszywających zalesione górzyszcza. Nazistowski program Riese wchodzi w ostateczne stadium, losy ludzkości mogą ocalić tylko doświadczeni lekarze-naukowcy, nie posiadający skrupułów właściwych dla untermenschen, nie bojący się nacisnąć guzika, zaprowadzić porządek w społeczeństwie, a i strzelić kiedy trzeba. Jeden z nich pokazuje mi najnowszy niemiecki wynalazek – unieszkodliwiający blok skalny – solidna robota Felsentiefbau- Maschinen u. Ingenieurgesellschaft GMbHt. Kilkutonowy kubik litej skały przesuwa się gładko, jednostajnie przyspieszonym ruchem, w wydrążonym w górze tunelu, po czym z niego wyskakuje i roztrzaskuje się na drobne kawałki o przeciwległą ścianę skalną! Tak likwidujemy wrogów systemu – objaśnia lekarz-przewodnik. Unieszkodliwienie może być ostateczne [Endloesung], jak w pokazanym przypadku, może też być częściowe – w przypadkach lekkich zaburzeń umysłowych stosujemy łagodną formę zabiegu – skutkującą unieszkodliwieniem jedynie pewnych funkcji mózgowych, odpowiedzialnych za wywrotowe myślenie [psychodynamisch-zielorientierte Therapie]. Pacjent zostaje umieszczony w dużym pomieszczeniu, przypominającym nazistowski pokój gilotynowy w Breslauer Strafgefaengniss przy Kletschkauerstrasse.[1]

Znajdujące się w ścianach dwa bloki skalne powoli zsuwają się ku sobie, miażdżąc umieszczonego w środku rowerzystę. Po zabiegu pacjent przestaje zajmować się głupotami w stylu poruszania się po mieście rowerem, wskazywania na nieudolność Policji w kwestii zapewnienia bezpieczeństwa na drogach i nielegalnego parkowania samochodów na chodnikach czy wymyślania niestworzonych rzeczy na temat rzekomego braku kompetencji urzędników odpowiedzialnych za miejski transport.

Pierwszym pacjentem, skazanym prawomocnym wyrokiem wrocławskiego sądu okręgowego na przymusową anihilację międzymózgowia i przysadki wywrotowej jest Radosław Lesisz – niepokorny aktywista rowerowy, nie raz, nie dwa bezskutecznie wzywany do porządku przez władzę. Nie zechciał posłuchać jej ojcowskich pouczeń, nie chciał stać się jednym z porządnych obywateli uczciwie zarabiających pieniądze na nowy samochód, zostanie więc poddany psychoterapii. Zaraz, zaraz… ale czy to go nie zabije..? – myślę – wiedząc, że jestem następny w kolejce.

(…) I jak było, Radku? Co mam robić, żeby przeżyć ten „zabieg”? Bierzesz tę długachną miotłę i wsadzasz pomiędzy zbliżające się bloki. To osłabia ich impet, po czym, jak już się zbliżą wystarczająco, wyciągasz ramiona i się zapierasz. Bloki i tak cię dosięgną, ale cię nie zmiażdżą, w końcu robi się wąsko, ale nie bardziej niż pomiędzy jadącymi po ulicy samochodami. Przeżyjesz! – tłumaczy rzeczowo Radek, więc zaczynam rozumieć, że owe bloki tylko na krótką chwilkę, na ułamek sekundy zetkną się na mojej głowie. Bach i po bólu! Nikomu nic się nie stanie, ja wyjdę cały i zdrowy, ale już bez męczących dolegliwości psychicznych. W końcu Walter Freeman, szanowany amerykański lekarz zalecał wbijanie szpikulca do lodu przez oczodół pacjenta i „obracanie go jak mieszadełka do koktajli wewnątrz mózgu”. Wykonał ten ambulatoryjny zabieg u ponad 2900 osób spośród których najmłodsza miała 4 lata. Realizował ich około 4 dziennie, dzięki czemu zdołał wyleczyć wiele niebezpiecznych przypadków psychozy, depresji i przysparzających problemów zachowań.

Kolejnym pacjentem jest młoda kobieta. Wyjeżdża na wózku inwalidzkim z pokoju zabiegowego, wygląda jak przezroczysty Gumiś, twarz bez koloru, włosy zjeżone jak po elektrowstrząsach, wytrzeszcz gałek ocznych. Teraz jest o wiele spokojniejsza – wyjaśnia lekarz obserwujący zabieg z pokoju za ścianą. Uśmiechnięta wita się łagodnym głosem z kolegami z organizacji rowerowej. Wywiązuje się między nimi rozmowa, są mili, ich słowa pozbawione są jadu i nienawiści, są pełne miłości i tolerancji. To efekt leczenia – oznajmia z wyczuwalną dumą w głosie lekarz. Już nie będą psuli krwi przedstawicielom władzy, nie zburzą więcej ustalonego porządku społecznego. Są nieszkodliwi.

Kobieta wyjaśnia kolegom, że czuje się całkiem dobrze, musi tylko jeszcze zapłacić za leczenie. Jak to zapłacić? – oburza się Radek. Nie dość, że kastrują mi mózg, to jeszcze każą mi za to zapłacić??? Nie ma mowy – niczego nie płać krwiopijcom, niedoczekanie..! Aktywisty rowerowego tak prosto wykastrować się nie da, hehe – myślę sobie z nieskrywaną satysfakcją. Potrącony przez samochód, czy przetrącony przez system, wstaje, otrzepuje się z motoryzacyjnego błota i jedzie dalej – męczennik, działacz we wspólnej sprawie, niezłomny nadstawiacz dupy – w końcu to pedał i oszołom. Mimo wszystko mam nadzieję, że w roku 2084 ta wizja się nie spełni. W końcu to był tylko zły sen.

Tomasz Zaborowski
Polski Klub Ekologiczny, Bractwo Rowerowe

[1] www.pomost.net.pl/niezlomni_cz_1.html
www.facet.interia.pl/news/ciemna-strona-wroclawia,1454332

www.pomost.net.pl/niezlomni_cz_1.html

Nie przesuwajcie pieniędzy na drogi!

Bractwo Rowerowe i …

Bractwo Rowerowe i Klub Miłośników Kolei z Radomia wspólnie z kilkunastoma organizacjami z kraju podpisało się pod petycją do Komisji Europejskiej.

Organizacje społeczne proszą Komisję Europejską o zablokowanie przesunięcia 4,8 mld zł z kolei na drogi

Ponad 20 organizacji społecznych, głównie ekologicznych, z całego kraju, zwróciło się do Komisji Europejskiej o przyjrzenie się zapowiedzianemu przez premiera Donalda Tuska przesunięciu środków unijnych z inwestycji kolejowych na drogowe. W tej sprawie wymagana jest zgoda Komisji Europejskiej.

Organizacje ekologiczne argumentują, że stan infrastruktury kolejowej w Polsce jest bardzo zły, gorszy niż drogowej, a dotychczasowe działania rządu są niewystarczające, aby kraj mógł wypełnić cele wspólnotowe w zakresie zrównoważonego transportu. Zgodnie ze Strategią Göteborską celem miało być obniżenie w 2010 r udziału transportu drogowego do poziomu z 1998 roku. Polska z tego zdecydowanie się nie wywiązuje – udział transportu drogowego wzrósł dla przewozów pasażerskich z 89,5% w 1998 r. do 93,8% w 2008 r., a dla przewozów towarowych odpowiednio z 52,9% do 75.9%. Tymczasem dane dla całej Unii, a zwłaszcza dla krajów piętnastki pokazują, że inne kraje radzą sobie z tym celem.

Jaki jest stosunek polskich władz dla realizacji tych celów najlepiej świadczy całkowity brak reakcji Ministerstwa Infrastruktury na niedawne żądanie przez PKP PLK ograniczenia o 10% pracy przewozowej od Przewozów Regionalnych i PKP Intercity w związku z zaległościami płatniczymi – zwraca uwagę Krzysztof Rytel z Centrum Zrównoważonego Transportu.

Jednocześnie stan infrastruktury kolejowej w Polsce stale się pogarsza, i to nawet po wejściu Polski do Unii. W tym czasie na przykład udział torów z prędkościami 70 km/h i niższymi wzrósł z 42% do 43,9%, a liczba ograniczeń prędkości z 4425 (na długości 2413 km) do 5238 (na długości 3233 km) na koniec 2007 roku.

Odebranie kolei1/4 przyznanych jej unijnych środków na pewno tej sytuacji nie poprawi – mówi Krzysztof Rytel – Wątpliwości wzbudzają zapewnienia, że przesunięciu ulegną jedynie oszczędności poprzetargowe, a wszystkie planowane projekty podstawowe zostaną zrealizowane, bo cały czas zagrożona jest modernizacja linii Warszawa – Radom, a całkowita cisza zapadła w sprawie linii Warszawa – Białystok, która jest częścią Rail-Baltici, projektu priorytetowego dla całej Unii.

Trudno też zgodzić się, że zwolnionych środków nie ma na kolei na co wydać. Istnieją projekty rezerwowe, m.in. przystosowania linii CMK do prędkości co najmniej 230 km/h z gotowym już studium wykonalności. PKP SA zgłosiła ostatnio kilka projektów modernizacji dworców. Duże miasta są w stanie wygenerować nowe projekty taborowe (szybkie w realizacji gdyż nie wymagają decyzji administracyjnych) na koleje aglomeracyjne.

Przede wszystkim można jednak – tak, jak było z funduszami z okresu 2004-2006, przygotować nowy projekt likwidacji „wąskich gardeł” na liniach kolejowych. Za miliard złotych da się skrócić czas przejazdu o około pół godziny na wielu relacjach w całym kraju, np. Wrocław – Wałbrzych, Łódź – Toruń, Bydgoszcz – Gdańsk, Wrocław – Zielona Góra, a dla relacji Wrocław – Warszawa (przez Koniecpol i CMK) zejść z czasem jazdy dobrze poniżej 4 godzin – twierdzi Rytel.

Pełna treść listu:
www.zm.org.pl/?a=poiis-111

Przejście na Słowackiego – Zielone Mazowsze jest z nami!

Warszawa, 7 lutego …

Warszawa, 7 lutego 2011 r.

Sz.P.
Andrzej Kosztowniak
Prezydent Radomia
ul. Jana Kilińskiego 30
26-600 Radom

Szanowny Panie Prezydencie,

Nawiązując do ciągnącej się od dłuższego czasu dyskusji na temat niebezpiecznego przejścia dla pieszych przez ul. Słowackiego przy Nowogrodzkiej, apelujemy o bezzwłoczne podjęcie działań, które zapobiegną dalszym wypadkom, równocześnie poprawiając (a nie pogarszając) warunki ruchu pieszego.

Skrzyżowanie, o którym mowa, znajduje się w centrum miasta, wewnątrz układu dróg obwodowych. Zgodnie z zasadami tworzenia miasta, w którym ludzie będą chcieli mieszkać i pracować, śródmieście powinno być nastawione przede wszystkim na ludzi, a w ostatniej kolejności na samochody. Działania ukierunkowane na zmniejszanie natężenia ruchu samochodowego i zwiększanie komfortu podróży pieszych widoczne są w praktycznie wszystkich miastach zachodnioeuropejskich, a z bliższego podwórka również w takich miastach jak Warszawa czy Gdańsk. Przykładowo, Strategia transportowa stolicy Polski przewiduje w ramach przywracania ulicom funkcji miejskich (społecznych, kulturowych, estetycznych), poprawy jakości przestrzeni miejskiej, jak też poprawy bezpieczeństwa przewiduje ograniczanie i uspokajanie ruchu samochodowego w centrum. Do mierników sukcesu należą wskaźniki, o ile *zwiększyła* się liczba przejść dla pieszych, oraz na ilu z nich udało się zastosować środki uspokojenia ruchu. Analogicznie, Gdańsk idąc wzorem takich miast jak Bruksela czy Berlin postanowił w zeszłym roku wprowadzić w śródmieściu strefę 30 km/h.

Szczególnie niepokojące w takim kontekście są informacje pojawiające się w prasie o planach likwidacji przejścia w Radomiu i postawienia betonowych barier utrudniających przechodzenie przez jezdnię. Niezmotoryzowani nie powinni być traktowani przez władze jak wrogowie, tym bardziej że każdy z nas jest pieszym -również kierowcy samochodów. Mamy nadzieję, że pogłoski o unikaniu za wszelką cenę rozwiązań, które faktycznie cywilizowałyby zachowanie kierowców w centrum miasta, były tylko pogłoskami i w najbliższym czasie zostaną wprowadzone rozwiązania faktycznie poprawiające warunki ruchu wszystkich mieszkańców miasta (w tym kierowców samochodów – ulice o niższej prędkości maksymalnej pozwalają na bardziej płynny i skondensowany ruch samochodowych, tym samym zwiększając przepustowość).

Naszym zdaniem najlepszym wyjściem na ul. Słowackiego byłoby przeznaczenie zewnętrznych pasów ruchu na parkowanie, poszerzenie chodników przy przejściu dla pieszych w formie antyzatok oraz zastosowanie progów spowalniających: wyspowych przed i za przejściem lub płytowego, po którym poprowadzone zostanie przejście. Przykładowe ilustracje podobnych rozwiązań zastosowanych w Anglii zostały przedstawione na drugiej stronie. Warto też przypomnieć, iż wyniesione przejście dla pieszych zdobyło pierwsze miejsce wśród rozwiązań z kategorii „ruch pieszy” w plebiscycie na Dobre Praktyki komunikacyjne w aglomeracji warszawskiej w 2008 r., jak też wyróżnienie kapituły ekspertów.

Licząc na szybką reakcję, pozostaję z poważaniem,

Maciej Sulmicki
Zielone Mazowsze

Do wiadomości mediów lokalnych.

Liverpool. Zwężenie jezdni oraz zastosowanie progów wyspowych
Liverpoo. Zwężenie jezdni oraz zastosowanie progów wyspowych

Londyn. Wyniesione przejście dla pieszych (w tym wypadku łącznie z tarczą skrzyżowania)
Londyn. Wyniesione przejście dla pieszych (w tym wypadku łącznie z tarczą skrzyżowania)

Udało się! Punkt przesiadkowy przy dworcu kolejowym

Miło jest nam …

Miło jest nam poinformować, że dzięki naszym staraniom a przede wszystkim dzięki przychylności dyrekcji PKP Dworce Kolejowe udało się wprowadzić zamiany do projektu przebudowy placu Dworcowego w Radomiu. Modernizacja placu będzie realizowana w ramach inwestycji: „Przebudowa dworca kolejowego Radom”.

Zmiany dotyczą wyprostowania wyspy parkingowej, przez co możliwe stało się zaprojektowanie dodatkowego peronu dla komunikacji miejskiej. Dzięki temu ograniczone zostanie rozproszenie przystanków, z których można odjechać z rejonu dworca kolejowego. Obecnie jest ich 7, co znacznie utrudnia korzystanie z komunikacji miejskiej.

Dodatkowo przed budynkiem dworcowym i w zasięgu kamer monitoringu zostaną zainstalowane stojaki rowerowe w kształcie odwróconego U.

Propozycja Bractwa Rowerowego

Radom. Plac Dworcowy

Projekt wykonawczy

Radom. Plac Dworcowy

Kostka atakuje czyli ciąg pieszo-rowerowy na ulicy Nadrzecznej

W statucie …

W statucie stowarzyszania określiliśmy obszar działania jako Ziemia Radomska. Nie mogliśmy zatem nie zabrać głosu w sprawie budowy ciągu pieszo-rowerowego w Jedlni-Letnisko. Poniżej treść pisma do Rady Gminy.

Dotyczy budowy ciągu pieszo-rowerowego na ulicy Nadrzecznej

Bractwo Rowerowe z zadowoleniem przyjmuje wiadomości o planach budowy ciągu pieszo-rowerowego w ulicy Nadrzecznej. Mamy nadzieję, że zgodnie z propozycją pracowni projektowej PW Dakar nawierzchnia ciągu zostanie wykonana z masy bitumicznej. Możliwość wykorzystania kostki brukowej jest nie do przyjęcia.

Kostka nie jest zalecana do budowy dróg rowerowych, ponieważ nawet przy prawidłowym ułożeniu nie tworzy gładkiej powierzchni. Użytkownik odczuwa to jako znaczne pogorszenie warunków jazdy. Jak wynika z raportu Umwelt – und Prognose – Institut e.V. „UPI-Bericht 41” rowerzysta poruszający się po nawierzchni z kostki napotyka opory toczenia o 30% większe niż w przypadku nawierzchni asfaltowej.

Negatywną opinię co do użycia kostki brukowej do budowy dróg rowerowych wydała również Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad w odpowiedzi na zapytanie skierowane do Ministerstwa Infrastruktury przez redakcję dziennika Życie >>>.

Stosowania kostki brukowej nie usprawiedliwiają również względy finansowe – koszt ułożenia metra kwadratowego kostki betonowej jest blisko o 1/3 wyższy w porównaniu
z kosztem ułożenia metra kwadratowego nawierzchni z masy bitumicznej.

Masa bitumiczna na podbudowie jest trwalsza – w szczeliny pomiędzy kostkami dostaje się woda, która zamarzając rozsadza i kruszy tego typu nawierzchnię. Przykład tak zniszczonej trasy rowerowej mogliśmy do niedawna oglądać na alei Grzecznarowskiego w Radomiu, która po 2 latach nadawała się tylko do rozbiórki. Zastąpiono ją nawierzchnią wykonaną z asfaltu. Kolejny argument – masę bitumiczną trudniej ukraść. Nawierzchnia wykonana z kostki jest rozbieralna, radomska prasa opisywała przypadki kradzieży chodnika w ustronnych miejscach, a przecież w takim miejscu położona jest ulica Nadrzeczna.

Nie bez znaczenia jest również komfort pieszych. Po kostce brukowej niewygodnie się chodzi – szczególnie w obuwiu na obcasie – a wózki dziecięce wpadają w wibracje. Wartym podkreślenia jest fakt, że ciąg ten ma być przecież promenadą a nie torem przeszkód.

Ostatnim argumentem przeciw kostce niech będzie cytat z  dziennika Życie >>>: „– Kostka Bauma to synonim tandety – mówi bez ogródek historyk sztuki Michał Krasucki, prezes Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. – Przy tanim wykonawstwie i nieudolnym ułożeniu jest fatalnym rozwiązaniem: najtańszym i najbrzydszym”.

Jedlnia-Letnisko. Ulica Nadrzeczna
Pierwszy etap remontu ulicy Nadzrzecznej

[Pismo] Dwukierunkowo na ulicach jednokierunkowych

Poniżej treść …

Poniżej treść kolejnego pisma do MZDiK – tym razem włączamy się do dyskusji na temat zmian organizacji ruchu na Janiszpolu, Wacynie oraz na osiedlu XV-lecia.


Dotyczy wyznaczenia ulic jednokierunkowych

W nawiązaniu do planów wprowadzenia ruchu jednokierunkowego na wybranych ulicach na Janiszpolu, Wacynie oraz na osiedlu XV-lecia wnosimy, aby po zmianie organizacji ruchu były to ulice dwukierunkowe dla rowerzystów. Prosimy, aby zmiany polegały na dodaniu tabliczki T-22 „Nie dotyczy rowerów” pod znakami B-2 „Zakaz wjazdu” oraz znakami D-3 „Droga jednokierunkowa”.

Dopuszczenie dwukierunkowego ruchu rowerowego w jezdniach ulic jednokierunkowych jest standardową organizacją ruchu w terenie zabudowanym wielu krajach Unii Europejskiej (zwłaszcza w Holandii, Niemczech, ostatnio także Wielkiej Brytanii i Irlandii). Pierwsze pozytywne przykłady mamy również w Polsce – rozwiązanie takie w ubiegłym roku systemowo wprowadzono w Gdańsku, Wrocławiu i Krakowie.

Ruch pod prąd jest generalnie uznawany za pożądany i bardzo bezpieczny. Wynika to stąd, że jazda pod prąd wymusza kontakt wzrokowy, będący podstawą bezpieczeństwa ruchu. Badania niemieckie wskazują, że ruch rowerowy pod prąd jest bezpieczniejszy niż zgodny z organizacją ruchu (mniejsze ryzyko zderzeń z otwierającymi się drzwiami parkujących samochodów, lepsza widoczność wzajemna). Jazda pod prąd ulic o niewielkich prędkościach miarodajnych pozwala ominąć ulice i skrzyżowania niebezpieczne dla rowerzystów, co poprawia bezpieczeństwo. Często skraca też drogę, co promuje ruch rowerowy.

Ponadto wnosimy, aby wyznaczone w ostatnim czasie ulice jednokierunkowe – Grodzka, Mała, Szwarlikowska oraz Szewska oznakować jako dwukierunkowe dla ruchu rowerowego.

Gdańsk. Dwukierunkowy ruch rowerowy w jezdniach ulic jednokierunkowych

Gdańsk, ulica Na Piaskach

[Parkowanie] Strefa zamieszkania c.d.

Kontynuując temat …

Kontynuując temat zachowania kierowców w strefie zamieszkania, o którym było już na blogu >>> , prezentujemy kolejny wpis dotyczący tego problemu.

Dla przypomnienia w takiej strefie parkowanie pojazdów jest dozwolone jedynie w miejscach wyznaczonych a pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo przed pojazdem – przy czym może on korzystać z całej szerokości drogi.

Parę miesięcy temu zarządca drogi wprowadził strefę na placu Konstytucji 3 Maja. Niestety przez kilka miesięcy nikt nie zwracał uwagi na znak D-40. Podobno o strefie dłuższy czas nie wiedziała nawet Straż Miejska.

Radom, strefa zamieszkania

Codziennie parkuje tutaj nieprawidłowo kilkadziesiąt samochodów. Być może wynika to z niewiedzy albo z chęci uniknięcia opłaty za miejsce postojowe. Chyba jednak chodzi o to drugie ponieważ duża część wyznaczonych miejsc jest pusta.

Radom, strefa zamieszkania

W końcu jednak sprawą zainteresowała się Straż Miejska, która podjęła odpowiednią interwencję.

Radom, strefa zamieszkania

Niestety liczba nieprawidłowo parkujących pojazdów była zbyt duża w stosunku do ilości posiadanych przez Straż Miejską urządzeń do blokowania kół. Większość kierowców została sfotografowana i wystawiono im mandat.

Niektórzy kierowcy zostali ukarani również za parkowanie w odległości mniejszej niż 10 metrów od skrzyżowania, w tym przypadku praktycznie na nim:

Radom, strefa zamieszkania

PS.
Egzekowanie prawa w strefie zamieszkania na przykładzie Krakowa można obejrzeć tutaj >>>.