Na projekt ułatwień rowerowych zagłosowałem, żeby móc w obie strony jeździć rowerem po jednokierunkowym odcinku Żeromskiego. Teraz czuję się oszukany. Albo realizujmy wnioski w takiej formie, w jakiej wygrały, albo w budżet obywatelski się nie bawmy.
To, że nie został zrealizowany w całości akurat projekt rowerowy, ma najmniejsze znaczenie. Mogło trafić na każdy inny. Chodzi o to, że przed głosowaniem przeczytałem treść wszystkich projektów. Wybrałem te ciekawe, a przede wszystkim te, z których będę korzystał. Pięć punktów dostał ode mnie również projekt rowerowy. Fajnie, że ułatwienia powstały w całym mieście, ale głosując na ten wniosek, kierowałem się też własnym interesem. Szczerze? Prywatnie mało mnie obchodzi kontrapas na ul. Wierzbickiej, bo tamtędy na rowerze nie jeżdżę. Jeżdżę za to przez ul. Żeromskiego między Słowackiego a 25 Czerwca. Mieszkam zresztą tuż obok. I na to rozwiązanie liczyłem najbardziej, bo teraz albo muszę łamać przepisy i jechać po chodniku, albo rower prowadzić, ewentualnie jechać naokoło i pchać się na ruchliwą ul. 25 Czerwca, obawiając się o swoje bezpieczeństwo i pewnie wkurzając niejednego kierowcę.
Zanim projekty zostaną zakwalifikowane do głosowania, są sprawdzane. Szacuje się ich koszt, możliwość wykonania. Dopiero kiedy to zostanie zweryfikowane, trafiają na kartę do głosowania. W internecie można przeczytać dokładną ich treść. I w takiej formie powinny być realizowane. To pewna umowa magistratu z mieszkańcami: wy wybieracie, my robimy tak, jak wy sobie życzycie. Jeśli są jakieś problemy, mieszkańcy powinni dostać pełną informację na ten temat. Tak, jak jest teraz w przypadku boiska przed Kopernikiem. Będzie z opóźnieniem, ale wiemy, dlaczego i na bieżąco jesteśmy informowani o tym, co się dzieje w tej sprawie. Kilka dni temu dostaliśmy informację o rozpoczęciu prac archeologicznych.
W przypadku projektu rowerowego nie wiemy prawie nic. Czy i kiedy zostanie skończony, jeśli nie, to dlaczego? Jeśli nagle z projektu budżetu obywatelskiego wyrzucamy część jego zapisów, tworzy się niebezpieczny precedens. I należy zadać pytanie: czy to jest jeszcze budżet obywatelski?
Źródło: Gazeta Wyborcza, Tomsza Dybalski