- Jesteśmy stowarzyszeniem politycznym, bo zmieniamy politykę transportową naszego miasta - powiedział Sebastian Pawłowski z Bractwa Rowerowego.
W czwartek 13 listopada miłośnicy jednośladów obchodzili 10. urodziny.
Ścieżki rowerowe, stojaki dla rowerów, kontrapasy, kontraruch, udogodnienia dla rowerzystów - to wszystko zasługa Bractwa Rowerowego - radomskiego stowarzyszenia miłośników jednośladów.
- Rozwiązania rowerowe w mieście mają służyć mieszkańcom, bezpieczeństwu użytkowników ruchu drogowego, zmniejszyć ilość spalin, stworzyć wybór między samochodem a rowerem lub przejściem na pieszo - ocenił Sebastian Pawłowski.
W dziesięcioletniej pracy Bractwa Rowerowego było kilka trudnych momentów, które na szczęście zakończyły się happyendem. - Niełatwo było przekonać urzędników, by budowali ścieżki rowerowe z asfaltu, a nie kostki brukowej, ale udało się. Podobnie było ze stojakami na rowery. Nam chodziło o zamontowanie tych właściwych, funkcjonalnych - powiedział Sebastian Pawłowski.
Urodziny Bractwa Rowerowego były połączone z otwarciem łącznika ułatwiającego przejazd z Ustronia do śródmieścia. Jest on dokończeniem przejazdu rowerowego na wysokości kina, które zostało wykonane w 2009 roku.
W planach stowarzyszenia jest połączenie ścieżek rowerowych w mieście ze śródmieściem. - Nie chodzi o to, by zbudować sieć ścieżek. Sęk w tym, by w obecnym układzie komunikacyjnym znaleźć takie rozwiązania, które bez większych inwestycji, ułatwią rowerzystom płynny dojazd z jednego miejsca do drugiego - tłumaczył Łukasz Zaborowski z Bractwa Rowerowego.
Czego życzyć Bractwu Rowerowemu na kolejne 10 lat działalności? - Zapału do pracy - odparł Łukasz Zaborowski.
I tego właśnie życzy redakcja radom24.pl
Źródło: Radom24.pl