Rowerzyści będą mogli jeździć pod prąd po wszystkich ulicach jednokierunkowych w mieście. Radom będzie pierwszym miastem w kraju, w którym będzie takie rozwiązanie, a to nie koniec zmian ułatwiających ruch rowerowy
W piątek rozpoczęła się realizacja zwycięskiego projektu zgłoszonego przez Bractwo Rowerowe do budżetu obywatelskiego. Zakładał on przede wszystkim dopuszczenie dwukierunkowego ruchu dla rowerów na ulicach jednokierunkowych. Kamil Tkaczyk, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji, wspólnie z Sebastianem Pawłowskim, kanclerzem Bractwa Rowerowego, zawiesili pierwszą tabliczkę zezwalającą rowerzystom na jazdę pod prąd na ul. Kelles-Krauza, między Struga a pl. Jagiellońskim.
Drogowcy już wcześniej wieszali takie oznakowanie m.in. na ulicach na os. XV-lecia, a np. na Kaszubskiej i Focha namalowali kontrapasy, ale dotychczas były to pojedyncze ulice. - Teraz znaki zawisną na wszystkich ulicach jednokierunkowych w Radomiu. Będziemy pierwszym miastem w Polsce, które na taką skalę zalegalizuje ruch rowerowy pod prąd - cieszy się Sebastian Pawłowski, kanclerz Bractwa Rowerowego.
Kontrapasy takie jak na Focha powstaną tylko na kilku ruchliwych ulicach, m.in. na Chłodnej, Wierzbickiej, a także na Żeromskiego od Traugutta do Rwańskiej. Na pozostałych drogach jednokierunkowych ruch będzie odbywał się na zasadach ogólnych. - To bezpieczne rozwiązanie, na wszystkich z nich jest na tyle szeroko, że samochód bezpiecznie minie się z rowerem - zapewnia kanclerz.
W efekcie rowerzyści będą mogli jeździć pod prąd aż na 51 ulicach w Radomiu. - W wielu przypadkach skróci to drogę, będziemy mogli omijać ruchliwe skrzyżowania - podkreśla Pawłowski.
MZDiK zezwolił też cyklistom na skręt w lewo z Podwalnej w Narutowicza. - Dzięki temu, jadąc w stronę dworca nie musimy już wjeżdżać na rondo Kisielewskiego - cieszy się kanclerz bractwa.
Jak się okazuje, wszystkie ułatwienia rowerowe kosztują niewiele. - To w sumie 69 tys. zł, koszt rzeczywiście jest nieduży - zaznacza Kamil Tkaczyk, dyrektor MZDiK.
Ale to nie koniec rewolucyjnych zmian. Już w przyszłym tygodniu rowerzyści pojadą na wprost z Wałowej w Staromiejską. Dziś z obu ulic można skręcić w prawo. - Namalowaliśmy już pasy dla rowerów, a w przyszłym tygodniu obniżymy krawężniki i wybrukujemy fragment pasa zieleni dzielący jezdnie na Limanowskiego - tłumaczy Tkaczyk.
Pawłowski dodaje, że to pierwsze rozwiązanie tego typu w Polsce. - Pierwszy raz widziałem je w Anglii i chciałem, żeby zostały wprowadzone też w Radomiu. Członkowie BR spotkali się z wiceprezydentem Igorem Marszałkiewiczem i przedstawili mu swoje propozycje. Chodzi m.in. o wyznaczenie pasów rowerowych na kilku ulicach, a także śluz rowerowych i innych ułatwień na skrzyżowaniach. - Rozmowa była bardzo konkretna i pierwsze z ułatwień jest wykonywane już trzy tygodnie po tej rozmowie - mówi kanclerz.
Jak mówi Kamil Tkaczyk, decyzja o tym, które propozycje zostaną wykonane, jeszcze nie zapadła. - Przymierzamy się do wyznaczenia śluz rowerowych, ale propozycje są jeszcze analizowane - wyjaśnia dyrektor MZDiK.
Tkaczyk dodaje, że zaproponował skarbnikowi miasta, aby w przyszłorocznym budżecie zapisać konkretną kwotę pieniędzy na poprawę infrastruktury rowerowej. - Jest jeszcze za wcześnie, żeby mówić o konkretnych kwotach, ale chcemy, żeby ułatwienia dla rowerzystów powstawały nie tylko z pieniędzy w ramach budżetu obywatelskiego - wyjaśnia dyrektor.
Źródło: Tomasz Dybalski, Gazeta Wyborcza Radom