2004-02-10
W odpowiedzi na apel - odnośnie miejskiej polityki transportowej
Traktując diagnozę strategiczna miasta Radomia jako przyczynek do szerszej dyskusji,
chciałbym skupić się na dziedzinie bliskiej mi ze względu na posiadane wykształcenie jestem
magistrem ochrony środowiska i inżynierem transportu.
W tabeli "Siły i słabości rozwoju Radomia" jako szanse wymieniono "dobry stan środowiska
naturalnego". Stwierdzenie to budzi poważne wątpliwości. Owszem - być może uśredniony
stan środowiska w obrębię stu trzynastu kilometrów kwadratowych gminy miejskiej
nie jest alarmujący. Jednakże dla mieszkańców miasta podstawowe znaczenie ma jakość
życia w obszarach zabudowanych. Hałas, pył, spaliny, zniszczone tereny zieleni osiedlowej
to codzienność większości radomian.
Współcześnie w miastach europejskich 60-90% zanieczyszczeń powietrza pochodzi
od środków transportu. Warto podkreślić, iż nie chodzi tu jedynie o szkodliwe substancje
zawarte w spalinach. Ruch pojazdów nieuchronnie powoduje unoszenie się w powietrzu pyłu,
który jest równie niebezpieczny dla zdrowia człowieka. Samochody są ponadto
odpowiedzialne za panujący w mieście hałas. Nie do pominięcia są także trudne
do oszacowania straty zdrowia psychicznego związanego z poczuciem zagrożenia
wypadkiem. Nie ulega zatem wątpliwości, że kluczem do ochrony środowiska w mieście jest
odpowiednia polityka transportowa.
STAN OBECNY
Dzisiejsza polityka transportowa miasta Radomia, o ile w ogóle można mówiąc o jej istnieniu,
polega na sprzyjaniu użytkownikom samochodów osobowych, przy jednoczesnej
dyskryminacji innych uczestników ruchu. Co gorsza przeznacza się wysokie fundusze
na projekty, które trudno uznać za najpilniejsze - takie jak wiadukt ponad aleja Wojska
Polskiego. O inwestycjach infrastrukturalnych podnoszących atrakcyjność komunikacji
publicznej, ułatwiających życie pieszym i rowerzystom nic nie słychać - bo takich
się nie podejmuje.
Pieszy narażony jest w Radomiu na szereg niedogodności w poruszaniu się. Zły stan
środowiska miejskiego wspomniano już wyżej. Dochodzą do tego utrudnienia związane
z podporządkowaniem przestrzeni ruchowi pojazdów.
Jezdnie niektórych ulic zostały tak rozszerzone, że na chodnik pozostaje niewiele miejsca.
Wymienimy tu tylko ulice 25 Czerwca, Kelles-Krauza i Limanowskiego. Dodatkowo
przestrzeń przeznaczona dla pieszych zmniejszają parkujące na chodnikach pojazdy - bardzo
często niezgodnie z prawem.
Dodatkowe uciążliwości powstają w okresie zimowym, kiedy śnieg odgarniany przez pługi
spychany jest na chodnik. Przedsiębiorstwa odpowiedzialne za odśnieżanie dróg płaca kary,
gdy nie wywiążą się ze swoich żądań. A kto odpowiada za odśnieżanie chodników?
W wielu miejscach dotkliwie odczuwa się brak przejsc przez jezdnie. Zlikwidowano
na przykład przejście przez ulice 25 Czerwca koło Skłodowskiej. Najbliższe przejścia
znajdują się tam w odległości 150 metrów. Nadkładając drogi pieszy musi zresztą prawie na
każdym skrzyżowaniu. Przejścia bowiem wyznacza się nie w przedłużeniu chodników, lecz
odsuwa się je od skrzyżowania - oczywiście by ułatwić życie kierowcom. Rozwiązanie takie
ma swoje uzaśadnienie, a jednak w wielu miastach europejskich unika się go - mając
na względzie oszczędność czaśu pieszych. W Radomiu jako szczególnie niedogodne pod tym
względem jawi się skrzyżowanie ulic 25 Czerwca i Struga.
Piesi dyskryminowani są także na skrzyżowaniach z sygnalizacja swietlna. Przy ustalaniu
programów sygnalizacji bierze się pod uwage jedynie nateżenie ruchu pojazdów. Toteż piesi
musza bardzo długo oczekiwac w celu przekroczenia ulicy 25 Czerwca na skrzyżowaniu
z żeromskiego, mimo że ruch pieszy w tym kierunku jest wiekszy. Wyjatkowo krótki jest
także zielony sygnał na bardzo uczeszczanym przejsciu przez ulice Prażmowskiego koło
dworca. Przykłady takie można by mnożyc.
Ignorancja decydentów sprawia, że nawet próbujac pomóc pieszemu, są w stanie
mu zaśzkodzic. Wydawałoby się, że zaśtosowanie sygnalizacji wzbudzanej przez pieszego
powinno polepszyc jego położenie. W rzeczywistosci jest odwrotnie - na przykład koło
cmentarza przy ulicy Limanowskiego. Przed wprowadzeniem sygnalizacji piesi mieli
na przejsciu pierwszenstwo i - teoretycznie - nie musięli oczekiwac. Obecnie, niezależnie
od tego, jak długo trwa już dla nich czerwony sygnał, po nacisnieciu przycisku musza jeszcze
odczekac ustalony czaś, zanim zapali się zielone swiatło. Idea tego rozwiazania jest
całkowicie niezrozumiała, gdyż dyskryminujac pieszych nie daje ono korzysci użytkownikom
pojazdów. Przecież to, w której chwili zostanie przerwany ruch, nie ma żadnego znaczenia -
istotne jest tylko, by minał założony minimalny czaś od ostatniego przerwania.
Wyjatkowo uciażliwe dla pieszych jest łamanie prawa przez prowadzacych pojazdy.
Najbardziej rażace jest tutaj wymuszanie pierwszenstwa na przejsciach i jazda sąmochodem
po chodniku. Zachowania takie są w Radomiu powszechne. Jest to możliwe również
z powodu gorszacej postawy funkcjonariuszy Policji i Straży Miejskiej, którzy wiedzac,
że prawo jest łamane, nie reaguja. Dosc wymienic nielegalne parkowanie na chodnikach:
przed księgarnia "Atena" przy ulicy Traugutta - prawie naprzeciwko komendy Policji, oraz
na ulicy Sięnkiewicza - miedzy siędziba Straży Miejskiej a Sądem Okregowym.
Nie potrzeba wyjasniac, iż wszystkie powyższe niedogodnosci odczuwane przez pieszych
są jeszcze bardziej dotkliwe dla osób poruszajacych się na wózkach inwalidzkich
i ich opiekunów.
Kolejnym zagadnieniem jest stosunek władz miasta do komunikacji publicznej. Już sąm fakt,
że autobusy stoja w korkach razem z sąmochodami osobowymi jest dowodem niedoceniania
jej znaczenia. Dlaczego w Radomiu nie wyznacza się oddzielnych pasów dla autobusów?
Odpowiedz jest ta sąma, co zawsze: to utrudniłoby ruch innych pojazdów.
Z tego sąmego powodu mamy do czynienia z niekorzystnym umiejscowieniem przystanków.
W centrum miasta nie jest spełniony podstawowy dla komunikacji publicznej postulat
dostepnosci. Zaleca się, by w centrum miasta dojscie do przystanku nie było dłuższe niż 300
metrów. Tymczaśem dom towarowy "Sezam" dzieli od najbliższego przystanku pół
kilometra. Odległosci miedzy kolejnymi przystankami w śródmieściu Radomia dochodza
nawet do 800-900 metrów. Tak wielkich odstepów w centrach miast unika się nawet
w przypadku zaśtosowania metra. Ponadto przystanki są zwykle znacznie oddalone
od skrzyżowan - bardziej niż jest to konieczne. To oczywiscie utrudnia przesiadke miedzy
krzyżujacymi się liniami.
Prawdziwym ewenementem jest radomska polityka parkingowa. W miastach europejskich
za pomoca odpowiednio wysokich opłat doprowadza się do zrównoważenia podaży miejsc
parkingowych z popytem na nie. Jednoczesnie przyczynia się to do - tak pożadanego -
ograniczenia ruchu w obszarach sródmiejskich. Natomiast w Radomiu znosi się strefe
płatnego parkowania.
W zaśądzie brak w Radomiu infrastruktury ułatwiajacej poruszanie się rowerem. Droga
rowerowa wokół zalewu na Borkach nie ma żadnego znaczenia komunikacyjnego - służy
tylko rekreacji. Inne powstałe dotychczaś drogi rowerowe w Radomiu w ogóle nie zaśługuja
na takie miano. Ta na ulicy Szarych Szeregów nie łaczy żadnych istotnych generatorów
ruchu, a do tego urywa się nagle, nie dajac możliwosci kontynuowania jazdy. W podobny
sposób zmarnowano publiczne fundusze tworzac niegdys namiastki dróg rowerowych
na ulicy Słowaćkiego i wzdłuż alei Grzecznarowskiego. O stopniu ich użytecznosci najlepiej
swiadczył fakt, że jadacy tymi trasąmi rowerzysci konsekwentnie woleli korzystac z jezdni.
Całkowicie niezrozumiałe jest stosowanie na drogach rowerowych kostki brukowej badz płyt
chodnikowych. Gładkosc nawierzchni ma przecież dla użytkownika podstawowe znaczenie.
Poza tym nawierzchnia z asfaltu jest tansza niż z kostki brukowej.
Nie do przyjecia w dotychczaśowej polityce transportowej miasta jest przede wszystkim
to, że nie daje ona wyboru. Są ludzie, którzy chca poruszac się po mieście sąmochodem.
Są też tacy, którzy woleliby przemieszczac się pieszo, autobusem badz rowerem. Nie pozwala
im na to brak odpowiedniej infrastruktury. Poza tym, niezależnie od indywidualnej decyzji
co do wyboru srodka transportu, każdy jest narażony na uciażliwosci powodowane przez
nadmierny ruch pojazdów. Takie negatywne odczucia w stosunku do przestrzeni miejskiej
w oczywisty sposób zniechecaja do przebywania w niej. Coraz wiecej ludzi woli zatem
używac sąmochodu - w ten sposób są krócej narażeni na hałas i spaliny. To błedne koło.
Polityka popierania motoryzacji jest zgubna dla miasta. Dla miasta w tradycyjnym tego słowa
znaczeniu - składajacego się nie tylko z budynków i dróg, ale także "ludzkich" przestrzeni
publicznych - ulic i placów - w których człowiek chetnie przebywa i może to czynic bez
narażania swojego zdrowia.
Wiara w możliwosc przystosowania tradycyjnego miasta do masowego użycia sąmochodów
osobowych to utopia. Tego rodzaju polityka prowadzi nieuchronnie do degradacji obszarów
starej zabudowy. Nie jest to żadna pesymistyczna wizja przyszłosci. To terazniejsze
doswiadczenie wiekszosci miast amerykanskich, gdzie polityke taka stosowano i nierzadko
stosuje się nadal. Jej skutkiem jest przekształcenie się miast w ogromne obszary osiędli
domów jednorodzinnych i tak zwanych "malls" czyli osrodków handlowo-usługowych
o charakterze hipermarketów. Wszystko to powiazane jest bardzo rozbudowana sięcia dróg -
oczywiscie zatłoczonych. Dawne sródmiescia stały się opustoszałymi obszarami
zamieszkałymi tylko przez biedote: przedmiesciami swoich dawnych przedmiesc.
PROPOZYCJA NOWEJ POLITYKI TRANSPORTOWEJ
Proponuje się podział miasta na dwie strefy o odmiennych celach zarzadzania ruchem:
sródmiejska i zewnetrzna.
Za przybliżone granice strefy sródmiejskiej przyjac można: od północy Potok Północny;
od wschodu ulica Zbrowskiego i projektowana obwodnica sródmiejska, od południa ciag ulic
Prażmowskiego, Poniatowskiego i Dowkonta; od zachodu ulice Kosciuszki, Narutowicza,
Limanowskiego, Mireckiego i Szarych Szeregów.
STREFA SRÓDMIEJSKA
Wobec nasilajacych się negatywnych skutków motoryzacji, w ostatnich dekadach XX wieku
w wielu miastach przyjeto programy rewitalizacji sródmiesc. Ich podstawowe założenia to
tworzenie stref ruchu pieszego, priorytet dla komunikacji publicznej, ograniczenie
dostepnosci dla pojazdów prywatnych, restrykcyjna polityka parkingowa. Działania takie
spotykały się z protestami prowadzacych interesy w centrach miast. Sądzili oni, że straca
klientów, kiedy ci nie beda mogli dojechac własnymi sąmochodami. Jednak we wszystkich
przypadkach opisąnych w fachowych czaśopismach obawy te okazywały się nieuzaśądnione.
Wrecz przeciwnie - na obszarach zamykanych dla ruchu notowano zwiekszenie obrotów
placówek handlowych. Tak stało się na przykład we francuskim Dijon. W amerykanskim
Portland po utworzeniu strefy pieszej i uprzywilejowaniu komunikacji publicznej liczba
miejsc pracy w śródmieściu wzrosła o 30%.
Uwolnienie centrum z nadmiernego ruchu pojazdów przedstawiane jest w literaturze jako
warunek prawidłowego funkcjonowania całej aglomeracji. Celem polityki transportowej
w strefie sródmiejskiej winno być zatem ograniczenie ruchu sąmochodów, przy zachowaniu
swobody dojazdu do nieruchomosci. Proponuje się zaśtosować nastepujace srodki:
1) eliminacja przejazdów miedzy innymi dzielnicami przez sródmieście,
2) zwiekszenie atrakcyjnosci komunikacji publicznej,
3) ograniczenie możliwosci parkowania na ulicach i wprowadzenie opłat parkingowych,
4) poszerzenie strefy ruchu pieszego,
5) wprowadzenie dodatkowych ograniczen dopuszczalnej predkosci.
Ad. 1.
Istotna czesc ruchu w śródmieściu stanowia przejazdy miedzy innymi dzielnicami miasta.
Zważywszy na strukture przestrzenna Radomia najwieksze znaczenie ma tu ruch w kierunku
północ-południe. Główna trasą przejazdu jest w tej relacji ulica 25 Czerwca. Jako ruch
tranzytowy należałoby traktować także przejazdy, których cel położony jest na przykład
w północnej czesci sródmiescia, a dojazd odbywa się od południa, co wiaże się z przejazdem
przez centrum.
Sposobem na wyeliminowanie ruchu przelotowego jest przeciecie ciagów komunikacyjnych.
Poszczególne czesci sródmiescia powinny być dostepne z obwodnicy sródmiejskiej.
Natomiast bezposredni przejazd miedzy nimi nie musi być możliwy. Zaśąda ta nie dotyczy
autobusów miejskich i pojazdów uprawnionych służb, dla których umieszcza się
w odpowiednich miejscach sluzy umożliwiajace przejazd.
Pełne zaśtosowanie takiego rozwiazania bedzie możliwe dopiero po wybudowaniu
wschodniego odcinka obwodnicy sródmiejskiej. Natomiast już teraz, dzieki istnieniu odcinka
zachodniego - w ciagu ulic Limanowskiego - Mireckiego - Szarych Szeregów - możliwe jest
wyeliminowanie ruchu tranzytowego z zachodniej czesci sródmiescia. Chodzi
o uniemożliwienie przejazdów ciagami ulic Malczewskiego-Traugutta i Malczewskiego
Wałowa. Sposobem na osiagniecie tego celu jest wyłaczenie z ruchu placu Kazimierza
Wielkiego. Rozwiazanie takie korzystnie wpłynełoby na stan środowiska tej czesci miasta,
ułatwiajac jednoczesnie ewentualne rozszerzenie strefy ruchu pieszego w strone Miasta
Kazimierzowskiego.
W przyszłosci analogiczne działanie należy podjac również we wschodniej czesci sródmiescia
- na ulicy 25 Czerwca.
Ad. 2.
W celu podniesięnia jakosci komunikacji publicznej proponuje się zaśtosowanie
nastepujacych srodków:
- zmiana przebiegu linii autobusowych przez wschodnia czesc sródmiescia,
- wyznaczenie nowych przystanków,
- utworzenie wezłów przesiadkowych - głównego przy dworcu kolejowym i pomocniczego
w centrum.
Proponowana zmiana przebiegu dotyczy linii biegnacych obecnie ulicami Sięnkiewicza
i 25 Czerwca (1, 3, 5 i in.). Po planowanej rozbiórce budynku dawnej Wojskowej Komendy
Uzupełnien dojdzie do otwarcia ulicy Mickiewicza do ulicy żeromskiego. Proponuje się
zatem przebieg linii ulicami Mickiewicza i żeromskiego. Zmiana taka zwiekszyłaby
dostepnosc komunikacyjna rejonu placu Konstytucji. Dodatkowa korzyscia byłoby skrócenie
trasy oraz zmniejszenie liczby zakretów. Oczywiscie niezbedne byłoby przywrócenie ruchu
dwukierunkowego na górnym odcinku ulicy żeromskiego.
Dostepnosc komunikacji miejskiej, rozumiana jako odległosc do najbliższego przystanku
wymieniana jest jako jeden z podstawowych warunków jej atrakcyjnosci. Majac na uwadze
zmniejszenie odległosci pokonywanych przez pasążerów proponuje się wyznaczenie
nastepujacych nowych przystanków:
- na placu Kazimierza Wielkiego,
- na ulicy Mickiewicza przy Żeromskiego,
- na ulicy Traugutta koło komendy Policji.
Na placu Kazimierza Wielkiego zbiega się 8 linii autobusowych. Przesiadanie się miedzy
nimi jest niedogodne, gdyż wymaga przechodzenia miedzy odległymi przystankami.
Przystanek umiejscowiony na placu byłby wspólny dla wszystkich tych linii. Stanowiłby
on wspomniany wyżej pomocniczy wezeł przesiadkowy w centrum miasta.
Główny wezeł komunikacji publicznej winien powstac przy dworcu kolejowym. Tamtedy
przechodzi najwiecej miejskich linii autobusowych i tam nastepuje ich integracja ze srodkami
transportu dalszego zaśięgu. Wskazane jest zatem, by wszystkie linie zebrane były w zespole
położonych obok siębie przystanków, najlepiej pod wspólnym zadaszeniem. Wezeł
ów powinien być umiejscowiony możliwie blisko wyjscia z tunelu stacyjnego. Miejscem
najbardziej do tego dogodnym wydaje się być plac dworcowy zajmowany obecnie przez
parking. Zniesięnie tegoż parkingu byłoby możliwe wobec planów budowy parkingu
pietrowego na sąsiędniej działce.
Ad. 3.
W kwestii sródmiejskiej polityki parkingowej proponuje się stopniowe podjecie
nastepujacych kroków:
- wprowadzenie opłat za parkowanie uzależnionych od atrakcyjnosci miejsca (bezpłatne
parkowanie tylko na parkingach osiędlowych),
- budowa parkingów pietrowych na obrzeżach strefy sródmiejskiej,
- wprowadzenie zakazu parkowania na chodnikach powiazane z dopuszczeniem
zatrzymywania się na jezdniach,
- stopniowe ograniczanie możliwosci parkowania na ulicach o charakterze handlowym.
Z ekonomicznego punktu widzenia żadanie bezpłatnego parkowania jest niedorzeczne.
Za dzierżawe powierzchni w centrum miasta płaci się wysoki czynsz. Przestrzen kosztuje,
jak każde inne dobro. Dlaczego zatem użytkownicy pojazdów maja korzystac z niej
za darmo? Przestrzen miejska należy do wszystkich mieszkańców, natomiast nie wszyscy
parkuja; a tym bardziej nie wszyscy równie często. Ponadto istotnym problemem
pojawiajacym się przy braku opłat jest chroniczny niedobór miejsc parkingowych.
W ten sposób odbija się to na sąmych użytkownikach sąmochodów.
Pojawia się tutaj słuszny zarzut, że nie ma równych warunków konkurencji miedzy
hipermarketami a sklepami w centrum miasta. Nietrafny jest jednakże argument używany
na poparcie tej tezy. Nie jest bowiem prawda, jakoby parkowanie przed hipermarketami było
bezpłatne - opłata jest wliczona w ceny towarów. żadanie sródmiejskich kupców,
by parkowanie na ulicach było darmowe, nie jest uzaśądnione. Parking przed hipermarketem
należy do hipermarketu; natomiast ulice nie są własnoscia kupców, lecz miasta. Ponadto,
jak pisano wyżej, w interesie śródmiejskiego handlu leży własnie zmniejszenie nateżenia
ruchu pojazdów.
Ograniczanie możliwosci parkowania oraz sterowanie popytem na parkowanie za pomoca
opłat jest podstawowym srodkiem polityki transportowej w miastach europejskich.
W Amsterdamie parkowanie jest płatne nawet w peryferyjnych dzielnicach. W Kopenhadze
godzina postoju na ulicy kosztuje 4$. Za parkowanie trzeba płacic nawet w tak niewielkich
miastach jak Lubartów.
Wysokosc opłat powinna zależec od atrakcyjnosci miejsca i pory parkowania. Ich poziom
winien zapewniac stałe pozostawanie pewnego zapasu wolnych miejsc postojowych,
tak by wyeliminować niepotrzebny ruch i straty czaśu zwiazane z poszukiwaniem miejsca
do zaparkowania.
Nowe parkingi powinny być budowane tylko na obrzeżach sródmiescia. projektowanie
ich w scisłym centrum jest sprzeczne z zaśąda ochrony przed ruchem pojazdów;
jest też marnowaniem cennej powierzchni. W miare oddawania do użytku nowych parkingów
powinno się ograniczac możliwosc parkowania na ulicach. Przede wszystkim oczekiwane
jest usuniecie sąmochodów z chodników. Wykorzystywanie chodników na parkingi
to niezrozumiała polska specyfika. W zachodniej Europie parkowanie uliczne odbywa
się na jezdni. Najwyższy czaś, by i w Polsce chodniki zaczeły służyc w celu, do którego
są przeznaczone.
W całej strefie sródmiejskiej celowe jest zniesięnie zakazu zatrzymywania się. Obecnie wielu
sklepów w centrum Radomia nie da się zaopatrywac z sąmochodu bez naruszania prawa.
Niewiele lepiej jest na ulicach, gdzie nie ma zakazu zatrzymywania się - tu dojazd
uniemożliwiaja parkujace sąmochody osobowe. I w tym wypadku należy dażyc
do przywrócenia ulicom ich pierwotnej funkcji. Maja one służyc komunikacji i obsłudze
znajdujacych się przy nich nieruchomosci. Do parkowania zaś przeznaczone są parkingi.
Do takich rozwiazan daży się w Europie. Dla przykładu, po wybudowaniu nowych
pietrowych parkingów, parkowanie uliczne w śródmieściu Kopenhagi będzie całkowicie
zakazane.
Wyjasnienie zjawiska zajecia chodników na parkingi faktem niedoboru miejsc postojowych
w mieście nie jest przekonujace. Wybudowany dużym kosztem parking piętrowy przy ulicy
Kelles-Krauza pozostaje prawie pusty. Bez kłopotu można zaparkować również na ulicach
nie pełniacych funkcji handlowych - na przykład na ulicy Mickiewicza.
Ad. 4.
W miastach europejskich strefy ruchu pieszego są ożywionymi obszarami handlu, usług
i życia towarzyskiego. Często są to duże obszary, po których można poruszać się w różnych
kierunkach nie napotykajac przeszkód w postaci arterii komunikacyjnych czy ulicznych
parkingów. Radomskie centrum wypada na tym tle bardzo mizernie.
Według projektu Miejskiej Pracowni Urbanistycznej obszar wolny od ruchu pojazdów miał
rozciagac się miedzy placem Jagiellonskim a ulica Sienkiewicza. Warto do tej koncepcji
nawiazac, rozszerzajac stopniowo obszar strefy pieszej. Jako pierwsze winny być do niej
właczane ulice o największym znaczeniu handlowym - jak ulica Moniuszki - gdzie parkujace
pojazdy poważnie utrudniaja ruch pieszy. Można się domyslac, że własnie to jest przyczyna,
dla której wiele osób woli robic zakupy w hipermarketach - tam nie musza przeciskac się
miedzy sąmochodami i wdychac spalin. Należy podkreslic, że rozszerzanie strefy wcale nie
musi się wiazac z tak kosztowna wymiana nawierzchni ulic.
Ad. 5.
Ograniczenie predkosci do 50km/h w obszarze zabudowanym obowiazuje w wiekszosci
panstw Unii Europejskiej. Wprowadzono je także w Warszawie. W niektórych miastach
(Graz, Stuttgart) predkosc 50km/h dopuszczalna jest tylko na głównych ulicach, podczaś gdy
we wszystkich strefach mieszkaniowych - czyli na wiekszosci obszaru miasta - nie wolno
przekraczac 30km/h. Doswiadczenie pokazuje, że już ograniczenie do 50km/h skutkuje
istotnym zmniejszeniem liczby groznych wypadków. Zmniejszenie predkosci w oczywisty
sposób przyczynia się również do obniżenia hałasu. Stwierdzono też, iż nie jest prawda,
jakoby prowadziło do zmniejszania przepustowosci ulic. Wrecz przeciwnie - jako że srednia
predkosc w miastach i tak jest niewielka, restrykcje takie przyczyniaja się do zwiekszenia
płynnosci ruchu.
Warto zatem rozważyc możliwosc obniżenia dopuszczalnej predkosci ruchu w strefie
sródmiejskiej. Celowe byłoby wprowadzenie takich obostrzen zwłaszcza w godzinach
nocnych, gdy - zważywszy na zwartosc zabudowy - hałas powodowany przez pojazdy jest
szczególnie dotkliwy dla mieszkańców. Oczywiscie warunkiem powodzenia takich działan
jest egzekucja zakazów. Proponuje się wykorzystanie do tego celu kamer rejestrujacych
wykroczenia.
STREFA ZEWNETRZNA
Organizacja ruchu w tym obszarze zakłada współistnienie wszystkich srodków komunikacji.
W miare możliwosci należy uwzgledniac zaśąde, że dany uczestnik ruchu nie powinien być
narażony na uciażliwosci powodowane przez użytkowników innych srodków transportu.
Proponuje się przyjac nastepujace cele polityki transportowej w strefie zewnetrznej:
1) kontynuacja budowy obwodnic powiazana z zaprzestaniem zwiekszania przepustowosci
dróg prowadzacych do sródmiescia,
2) uprzywilejowanie w ruchu autobusów komunikacji miejskiej,
3) zwiekszenie bezpieczenstwa pieszych,
4) budowa dróg rowerowych,
5) ograniczenie ruchu na głównych ulicach o zwartej zabudowie,
6) opodatkowanie parkingów podmiotów gospodarczych.
Ad. 1.
Zwiekszanie przepustowosci dróg prowadzacych do centrum miasta mija się z celem -
nie tylko ze wzgledu na proponowane założenia polityki transportowej. Zatory pojazdów
tworza się i tak w śródmieściu, zatem umożliwienie dojazdu tam wiekszej ich liczbie
w jednostce czaśu może tylko pogorszyc sytuacje.
Warto natomiast inwestować w trasy łaczace peryferyjne dzielnice z pominieciem
sródmiescia. Celowe jest przede wszystkim wybudowanie wschodniego odcinka obwodnicy
sródmiejskiej.
Ad. 2.
W miastach o wysokim stopniu motoryzacji niemożliwe staje się zapewnienie prawidłowego
działania komunikacji miejskiej bez wydzielenia jej tras i uprzywilejowania
na skrzyżowaniach. Wprowadzenie przywilejów dla autobusów jest też warunkiem ochrony
pasążerów przed negatywnymi skutkami wyborów innych uczestników ruchu.
Unikniecie oczekiwania na skrzyżowaniach uzyskuje się przez wydzielanie oddzielnych
pasów i stosowanie sygnalizacji wzbudzanej przez nadjeżdżajacy autobus. Rozwiazania takie
podnosza szybkosc i punktualnosc komunikacji miejskiej. Ponadto, niezależnie od tych
korzysci, sąmo istnienie preferencji pozytywnie wpływa na wizerunek transportu zbiorowego
i zacheca do korzystania z niego.
Ad. 3.
Wobec braku widoków na polepszenie skutecznosci egzekucji prawa pozostaje zaśtosowanie
innych srodków zwiekszajacych bezpieczenstwo pieszych.
Szczególnie niebezpieczne są pozbawione sygnalizacji przejscia przez szerokie arterie, na
których pojazdy rozwijaja duże predkosci. Ruch pieszy na tych przejsciach jest zwykle
niewielki, stad proponuje się wprowadzanie na nich sygnalizacji wzbudzanej. Rozwiazanie
takie potrzebne jest zwłaszcza na przejsciach przy przystankach. Niedopuszczalne jest,
by pasążer nie zdażał na autobus z powodu niemożnosci szybkiego, a zarazem bezpiecznego
przejscia przez jezdnie. Należy uważac, by zaśtosowanie sygnalizacji wzbudzanej
nie pogarszało sytuacji pieszego - chodzi o unikanie wskazanego wyżej błedu w programach
sygnalizatorów.
Celowe jest uniemożliwienie szybkiej jazdy po wszelkich ulicach biegnacych wewnatrz
zabudowy mieszkaniowej. Niestety doswiadczenie uczy, iż ograniczenia wprowadzone za
pomoca znaków nie beda przestrzegane. Należy zatem uciec się do odpowiednich rozwiazan
infrastrukturalnych, takich jak progi zwalniajace, małe ronda, wyniesione skrzyżowania
czy brak długich prostych odcinków.
Godna polecenia jest również możliwosc tworzenia osiędlowych stref wolnych od ruchu
pojazdów. Parkingi, najlepiej pietrowe, winny być umiejscowione na obrzeżach osiędli.
Przestrzen wewnetrzna lepiej wykorzystac na tereny zielone, place zabaw dla dzieci i inne
urzadzenia służace wypoczynkowi mieszkańców.
Ad. 4.
W zachodniej Europie rower jest powszechnie stosowanym srodkiem komunikacji miejskiej.
W Kopenhadze przy dobrej pogodzie ponad 30% podróży miejskich wykonywana
jest za pomoca roweru. Podczaś opadów jest to wciaż ponad 20%. Masowe użycie roweru
jest możliwe dzieki istnieniu sięci dróg rowerowych z oddzielna sygnalizacja i parkingów
rowerowych. W Wielkiej Brytanii, gdzie przez dziesięciolecia zaniedbywano inwestycje
w taka infrastrukture, każda gmina musi teraz powołac komisąrza rowerowego. Ocenia
on, czy stosowane rozwiazania komunikacyjne sprzyjaja użytkowaniu tego srodka transportu.
By jego działalnosc nie była fikcja, jest obowiazany codziennie dojeżdżac do pracy rowerem.
Upowszechnienie się wykorzystania roweru daje znaczace korzysci w skali całej gospodarki.
Oznacza zmniejszenie ruchu innych pojazdów, z czym wiaże się obniżenie kosztów
utrzymaniu dróg. Istotna jest także oszczednosc przestrzeni. Korzysci odnosza również
użytkownicy sąmochodów - przecież mniejsze są korki, a opłaty za parkowanie - ze wzgledu
na niższy popyt - moga być niższe. Oczywiste jest wreszcie, że rower jest pojazdem
nieuciażliwym dla środowiska.
Budowa dróg rowerowych jest bardzo tania w porównaniu z inwestycjami w infrastrukture
drogowa dla pojazdów silnikowych. Ponadto srodki na ten cel można uzyskac z funduszy
Unii Europejskiej badz innych organizacji miedzynarodowych zainteresowanych
finansowaniem projektów sprzyjajacych ochronie środowiska.
Możliwe jest ułatwienie poruszania się rowerem po mieście nawet bez wiekszych nakładów
finansowych. W zachodniej Europie, a także w Polsce (np. w Krakowie) wydziela się
rowerowe pasy ruchu pod prad na ulicach jednokierunkowych. Celowe jest rozważenie
możliwosci zamiany w tymczaśowe ciagi rowerowo-piesze mało używanych chodników
wzdłuż głównych arterii komunikacyjnych. Rozwiazanie takie wymaga jedynie
odpowiedniego oznakowania i obniżenia kraweżników. Zniesięnie barier architektonicznych
jest zreszta niezbedne także dla ułatwienia poruszania się na wózkach inwalidzkich.
Ad. 5.
Propozycja dotyczy ulic bedacych osiami XIX-wiecznych przedmiesc, dzis stanowiacych
dzielnicowe centra handlowo-usługowe. Chodzi o wprowadzenie na nich zaśąd ruchu takich,
jak w strefie sródmiejskiej - wyeliminowanie ruchu przelotowego (z wyjatkiem autobusów)
przy zachowaniu swobodnego dojazdu do nieruchomosci. Ulice takie stałyby się namiastkami
deptaków - przestrzeniami skupiajacymi życie społeczne danej dzielnicy. Ograniczenie ruchu
zwiekszyłoby także sprawnosc transportu publicznego i polepszyło warunki przemieszczania
się do sródmiescia pieszo badz rowerem. Podobne działania podejmuje się w miastach
europejskich - na przykład w brytyjskim Coventry.
Warunkiem zastosowania takiego rozwiazania jest istnienie alternatywnych tras
umożliwiajacych wyjazd z danej dzielnicy. Możliwe jest zatem wprowadzenie go na ulicach
Okulickiego i Słowaćkiego. Dla pierwszej z nich alternatywna trasą łaczaca ze śródmieściem
jest ulica Wernera, dla drugiej - ulica Lubelska i aleja Grzecznarowskiego.
Ad. 6.
Hipermarkety są generatorami ruchu pojazdów niewspółmiernie większymi od tradycyjnych
placówek handlowych. Udział przejazdów do tego typu obiektów w ogólnym ruchu miejskim
wyraża się w dziesiatkach procentów. Zatem miasto, ponoszac koszty wiekszego zużycia
infrastruktury drogowej, dotuje hipermarkety. Czyż nie powinny one miec proporcjonalnego
udziału w finansowaniu miejskich dróg? Wiadomo, że tak nie jest.
W celu wprowadzenie sprawiedliwych warunków konkurencji miedzy sródmiejskimi
sklepami a hipermarketami proponuje się opodatkowanie powierzchni parkingów. Bliskie
prawdy jest założenie, że wiekszy parking jest większym generatorem ruchu. Oczywiscie
podatkiem takim byłyby objete parkingi nie tylko hipermarketów, lecz także innych
podmiotów gospodarczych.
Skarbnik Bractwa Rowerowego
Łukasz Zaborowski