2005-11-15
Sprawą drogi rowerowej w ul. Maratońskiej zainteresowali się dziennikarze Życia Warszawy.
Radomscy cykliści walczą o budowę ścieżki rowerowej wzdłuż przedłużenia ulicy Maratońskiej. Wkrótce okaże się, czy ich pomysł zostanie dopisany do projektu inwestycji.
Firma Zykodróg rozpoczęła już przygotowania do budowy 1,7-kilometrowego odcinka Maratońskiej między ulicami Kielecką a Wolanowską. Prowadzone tam roboty drogowe zainspirowały do działania Bractwo Rowerowe, które od wielu miesięcy walczy o prawa cyklistów. – Wysłaliśmy pisma w sprawie budowy ścieżki rowerowej wzdłuż nowego fragmentu Maratońskiej – informuje Sebastian Pawłowski, kanclerz Bractwa.
Trasa na nasypie
Jego zdaniem znacznie taniej będzie wybudować taką trasę przy okazji budowy ulicy niż później, kiedy inwestycja zostanie ukończona. – W tym wypadku sytuacja jest prosta, ponieważ wzdłuż Maratońskiej planowane jest wykonanie drogi odbarczającej, z której będą mogli korzystać także rowerzyści. Chodzi nam tylko o budowę przedłużenia tej drogi do Wolanowskiej – tłumaczy Sebastian Pawłowski.
Bractwo proponuje konkretne rozwiązania. Na odcinku między drogą odbarczającą a przepustem na rzeczce Cerekwiance trasa dla rowerzystów mogłaby powstać na odpowiednio poszerzonym nasypie Maratońskiej. Dalej w kierunku zachodnim możliwe jest wykorzystanie wału biegnącego wzdłuż Cerekwianki (od Maratońskiej do Wolanowskiej). Bractwo sugeruje też budowę ścieżki rowerowej po północnej stronie Wolanowskiej od połączenia jej z nową Maratońską do Wapiennej.
– Proponowana przez nas droga rowerowa wpisuje się w trasę łączącą Borki i sąsiednie dzielnice z drogą do Cerekwi, z której często korzystają osoby dojeżdżające nad zalew w Domaniowie – wyjaśnia Sebastian Pawłowski.
Projekt w analizie
Co na to urzędnicy? – Wszystko jest kwestią projektu i pieniędzy. W koncepcji, którą wykonujemy nie została przewidziana budowa ścieżki rowerowej. Jednak nie wykluczam, że projekt można trochę zmodyfikować – mówi Marek Czyż, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji. Swoje decyzje uzależnia od Miejskiej Pracowni Urbanistycznej, gdzie trafiło pismo Bractwa.
Źródło: Życie Warszawy, Rafał Natorski