Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji wymalował pierwszego tukana. To rozwiązanie, które ułatwi rowerzystom poruszanie się po ulicach Radomia, stosowane było do tej pory tylko w trzech polskich miastach
- Zgodnie z polskimi przepisami przejście dla pieszych musi mieć szerokość minimum cztery metry, a szerokość przejazdu rowerowego na drodze dwukierunkowej minimum dwa metry. Gdy chcemy poprowadzić oba ciągi obok siebie, musimy dodać jeszcze półmetrowy odstęp. Razem 6,5 metra - wylicza Sebastian Pawłowski, kanclerz Bractwa Rowerowego. - Do tej pory w wielu miastach ustawiano przed jezdnią znak "koniec drogi dla rowerów". Rowerzysta musiał zejść z jednośladu i przeprowadzić go przez jezdnię. Ostatnio, na skrzyżowaniu ulicy Warsztatowej z obwodnicą południową, radomski MZDiK zastosował inne rozwiązanie - tukana.
Czym jest tukan? To neologizm utworzony od angielskich słów "two can". Polega na wymalowaniu przejazdu rowerowego zamiast przejścia dla pieszych. Dla pieszych nic się nie zmienia. Oni zgodnie z prawem warunkowo mogą poruszać się po przejazdach rowerowych. Dla rowerzystów zmiana jest ogromna, nie muszą już zsiadać z rowerów, tak jak jest to na przejściu dla pieszych.
Pawłowski podkreśla, że do tej pory na takie innowacyjne rozwiązanie zdecydowały się jedynie trzy miasta w Polsce: Poznań, Toruń i Zielona Góra.
- Warto pokreślić, że MZDiK sam z siebie wdrożył taką organizację ruchu - mówi. - Po przejazdach rowerowych przez skrzyżowania w relacjach niedostępnych dla kierowców, kontraruchu, śluzach rowerowych, mamy ponownie okazję pochwalić się czymś wyjątkowym na polu alternatywnego transportu.
Bractwo Rowerowe zwróciło się do MZDiK z wnioskiem o wymalowanie dwóch kolejnych tukanów na ul. Żółkiewskiego, w dwóch miejscach, w których ciąg pieszo-rowerowy przecina uliczki osiedlowe. Jak już pisaliśmy, na Żółkiewskiego trwa właśnie wymiana nawierzchni.
- Rozwiązanie, które wprowadziliśmy na rondzie u zbiegu obwodnicy południowej i ulicy Warsztatowej, to zupełna nowość w Radomiu, a także w kraju - podkreśla także Dariusz Dębski, rzecznik prasowy MZDiK. - Co ciekawe, podobne udogodnienia wdrożono wcześniej tylko w trzech innych miejscach w Polsce, jesteśmy więc w czołówce. To eksperyment - będziemy uważnie obserwowali ruch w tym rejonie.
MZDiK na razie analizuje propozycję Bractwa dotyczącą wymalowania tukanów na kolejnych ulicach. Rzecznik zapewnia, że zarząd wkrótce podejmie decyzję.
Źródło: Katarzyna Ludwińska, Gazeta Wyborcza Radom