Stojaki zaproponowane przez Bractwo Rowerowe staną w tym tygodniu na ul. Żeromskiego.
Miasto instaluje stojaki na rowery
Dziesięć nowych stojaków, na których bezpiecznie można zostawić rower, pojawi się w tym tygodniu na ulicy Żeromskiego.
To kolejny efekt działań Bractwa Rowerowego, które walczy o prawa cyklistów. Bractwo od dawna domaga się instalowania przed sklepami i urzędami specjalnych stojaków na rowery. - Niestety, zmiana mentalności jest bardzo trudna. Nadal wiele instytucji nie jest dla nas przyjaznych - twierdzi Sebastian Pawłowski, kanclerz Bractwa. W niektórych nie tylko zabrania się wprowadzania pojazdów do środka, ale też utrudnia się zostawianie ich przed wejściem. W Radomiu, gdzie często dochodzi do kradzieży, zostawianie roweru bez zabezpieczenia jest bardzo ryzykowne.
Stojak antywłamaniowy
Na szczęście widać już pewien postęp. W ostatnich latach stojaki pojawiły się m.in. przed magistratem, starostwem czy pocztą przy dworcu PKP. W tym roku urząd miejski zdecydował się kupić prawie czterdzieści kolejnych instalacji do parkowania roweru. Wzięto pod uwagę sugestię Bractwa i będą to nowoczesne stojaki, do których można przymocować nie tylko koło, ale i ramę bicykla. - Dotychczasowe miały jedną wadę. Zabezpieczało się na nich tylko koło, które we współczesnych rowerach można bardzo łatwo odkręcić. I złodzieje z tego korzystali - wyjaśnia Sebastian Pawłowski. Cieszy go, że urzędnicy brali także pod uwagę ich opinie przy ustalaniu miejsc, gdzie zostaną zainstalowane nowe stojaki.
Staną na deptaku
W tym tygodniu pojawią się na deptaku: po dwa przy Łaźni, przy dawnej siedzibie Narodowego Banku Polskiego, na placu Konstytucji 3 maja, a także obok Liceum Ogólnokształcącego im. M. Kopernika. - Prowadzimy także rozmowy z PSS Społem, żeby ustawić stojaki przy Sezamie - tłumaczy Ewa Głowacka z wydziału infrastruktury urzędu miasta.
Gdzie będą kolejne? Decyzja zapadnie w ciągu najbliższych dni. Urząd miasta chciałby, żeby stojaki zostały ustawione przy niektórych radomskich szkołach. - Będziemy jeszcze rozmawiali z Bractwem Rowerowym. Oni najlepiej wiedzą, gdzie są potrzebne - tłumaczy Ewa Głowacka.
Żródło: Życie Warszawy wydanie radomskie Rafał Natorski