2013-07-23
Będą mieli nowy chodnik i ścieżkę rowerową, ale... bez możliwości dostania się na nie.
Mieszkańcy osiedla Ustronie domagają się wybudowania podjazdu i schodów, które umożliwią im pokonanie nasypu i dostanie się na ścieżkę rowerową, która powstaje przy obwodnicy południowej Radomia
Najwięcej kłopotów z dostaniem się na chodnik i ścieżkę rowerową będą mieli mieszkańcy bloków przy ulicy Osiedlowej 40 i 42. Ich zdaniem brak schodów lub podjazdu spowoduje, że ludzie będą dostawali się na ciąg pieszo - rowerowy po nasypie i wkrótce będzie go trzeba poprawiać.
- Już teraz widać, że z nowego chodnika i ścieżki rowerowej będzie korzystało wielu mieszkańców Ustronia. Coraz więcej ludzi biega i jeździ na rowerze, a te trakty są do tego wręcz idealne. Niestety, ale ktoś, kto projektował te szlaki zapomniał o tym, że ludzie muszą się jakoś na nie dostać. Przecież wszyscy mieszkańcy nie będą cofali się aż do alei Grzecznarowskiego, żeby tylko tam móc wjechać na ścieżkę rowerową. Chodzi nam tylko o to, aby tuż przy blokach przy ulicy Osiedlowej 40 i 42 wybudować schody i podjazd na nowe ścieżki. Nasyp obwodnicy ma w tym miejscu około 1,5 m, więc ta inwestycja nie będzie kosztowna. Mamy nadzieję, że Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji pomoże nam i wybuduje podjazd - mówi Ireneusz Owczarek, członek Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej "Ustronie".
Jak się okazuje, mieszkańcy Ustronia mogą jeszcze długo poczekać na schody prowadzące na nową ścieżkę rowerową.
- Obwodnicę południową Radomia budujemy na podstawie opracowanej dokumentacji technicznej oraz prawomocnego pozwolenia na budowę. Zmiany, o które wnioskują mieszkańcy, są zgodnie z Prawem budowlanym zmianami istotnymi i nie mogą być wykonane w ramach tej inwestycji - informuje Dariusz Dębski, rzecznik MZDiK w Radomiu.
- Na pewno się nie poddamy i będziemy składali kolejne petycje i zapytania do miejskich drogowców. Oprócz tego o pomoc poprosimy prezydenta miasta. Tuż obok schodów, o które prosimy, powstało już przejście pod obwodnicą dla małych zwierząt. Jak to jest, że podczas projektowania drogi myśli się potrzebach jeży i żab, a nie ludzi? To absurd - dodaje Ireneusz Owczarek.