2012-09-18
List: droga rowerowa dla rowerzystów czy statystyk?
Droga rowerowa wzdłuż obwodnicy południowej jeszcze nie powstała, a już budzi zastrzeżenia rowerzystów. W wielu miejscach nie będzie miała ciągłości - pisze w liście do redakcji czytelnik i rowerzysta
Miasto chwali się najdroższą inwestycją w dziejach miejskiego drogownictwa - budową obwodnicy południowej Radomia. Zwołuje się konferencje prasowe, stworzona została filmowa wizualizacja, pokazująca, jaka będzie nowoczesna i jak gładko się będzie po niej jeździć. Tylko czy wszyscy skorzystają z niej po równo? Na filmie widać skrzyżowania wielopoziomowe, kładki, wiadukty, ekrany i kilkupasmową jezdnię. Podaje się liczby, nie tylko co do kosztów budowy: około 150 mln zł, ale również co do długości: 13 512 m. Gdzieś przy okazji pojawia się informacja, że powstanie również 8 500 m ścieżki rowerowej. Jako aktywny rowerzysta myślę - wspaniała nowina! Zaglądam do projektu, a tam... rozczarowanie.
Ciągłości brak
Chyba w nawiązaniu do tradycji, podobnie jak na ulicy 1905 Roku, ścieżka rowerowa nie ma w kilku miejscach ciągłości! Projekt nie zakłada jej budowy na kilku odcinkach: na Młodzianowie, w Krychnowicach czy Kosowie. Razi też kilkunastometrowa przerwa przy pętli autobusowej na Prędocinku. Na przeszkodzie ciągłości ścieżki rowerowej stanęła... niewielka skrzynka energetyczna. Ciekawe, że w tym samym miejscu nie zabrakło miejsca na osiem pasów jezdni dla aut, a miejsca na kawałek ścieżki już nie było (rys. 1).
Nie będzie bezpiecznie
Przesyłam rysunek (rys. 2) z zaznaczonym przebiegiem ścieżki rowerowej na podstawie ogólnodostępnych materiałów MZDiK. Z racji skali nie widać na nim innych błędów: niebezpiecznych barierek za blisko ścieżki, ciasnych łuków na zakrętach czy braku odwodnienia przy poprowadzeniu drogi dla rowerów w dołku (gdzie będzie spływać woda po deszczu?).
Moim zdaniem powinno być oczywiste, że po nowej drodze za takie pieniądze należy oczekiwać zarówno poprawy bezpieczeństwa, jak i większego komfortu użytkowania, który ma zachęcić do roweru. Czy tak poszatkowana droga dla rowerów spełnia którekolwiek z powyższych założeń? Czy konieczność zjeżdżania na jezdnię między samochody na trasie szybkiego ruchu poprawia bezpieczeństwo? W jaki sposób ma dotrzeć rowerzysta na przykład z Południa na Ustronie? Wygląda na to, że będzie zmuszony do jazdy po piaszczystych opłotkach i dziurawych uliczkach Żakowic zamiast po nowoczesnej i pourywanej drodze za 150 "baniek".
Po co ta ścieżka?
Stawiam więc pytanie do MZDiK i urzędu miejskiego: po co powstają ścieżki rowerowe w takiej postaci - dla rowerzystów czy dla statystyk? Nie ukrywam, że liczę (jak pewnie i mnóstwo potencjalnych użytkowników) na merytoryczną odpowiedź! Tak jak w przypadku remontu ulicy 1905 Roku rozumiem tłumaczenie, że w niektórych miejscach nie było miejsca na wydzieloną ścieżkę rowerową, tak dla tej inwestycji nielogicznym i niezrozumiałym jest brak fragmentów drogi dla rowerów, budowanej tak naprawdę w szczerym polu!
Źródło: Gazeta Wyborcza