Rowerem prosto w szklaną ścianę?
Niedawno pisaliśmy o złym wyprofilowaniu zakrętów na trasie dla jednośladów przy przebudowywanej ulicy Kozienickiej. Tymczasem rowerzyści odkryli jeszcze większe błędy na powstającej ścieżce przy Centrum Słonecznym.
Odcinek drogi rowerowej już został wyznaczony wzdłuż ulicy Chrobrego, na odcinku od mostku nad potokiem Północnym do skrzyżowania z ulicą Czystą.
POD KĄTEM PROSTYM
Cyklistów, którzy na bieżąco sprawdzają postęp prac, zaskoczył zakręt, jaki wykonano na ścieżce przy skrzyżowaniu z przedłużeniem ulicy Czystej.
Podobnie, jak w przypadku ulicy Kozienickiej, oryginalną pomysłowością zasłyną projektant. Zakręt wykonany został bowiem pod kątem prostym.
To jednak nie jedyne poważne niedociągnięcie, które wymaga korekty. - Do niebezpiecznych sytuacji może dochodzić na rogu wznoszonego basenu, gdzie droga rowerowa przebiega tuż przy ścianie. Ponadto nie została zapewniona wzajemna widoczność pieszych i rowerzystów – wylicza błędy Łukasz Zaborowski z Bractwa Rowerowego.
WIEDZĄ I POPRAWIĄ
Na nieodpowiednie poprowadzenie drogi rowerowej przy ulicy Chrobrego zwrócili uwagę miejscy drogowcy.
Rowerzyści przesłali do nich list, w którym proponują zmiany. Dołączyli do niego zdjęcia, w których przedstawiają, jak powinna wyglądać trasa dla jednośladów.
- Mamy nadzieję, że nasze uwagi zostaną uwzględnione, podobnie jako to miało miejsce w przypadku przebudowy ulicy Głównej. Wtedy droga ta będzie spełniała oczekiwane standardy – mówi Łukasz Zaborowski.
Marek Ziółkowski, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu:
- Projektant odcinka ulicy Chrobrego, przy Centrum Słonecznym, faktycznie nie złagodził niektórych łuków drogi dla rowerów, między innymi przy skrzyżowaniu z przedłużeniem ulicy Czystej. Rowerzyści nie powinni mieć jednak powodów do obaw. Już wcześniej uzgodniliśmy z wykonawcą robót, że zostanie to poprawione podczas budowy.
Komentarz dziennikarza:
Kto przyjmuje projekty? W przypadku takich sytuacji, miejscy drogowcy zganiają winę na projektanta. Słusznie, bo jest on fachowcem i powinien znać się na rzeczy. Jednak ktoś sprawdza oraz opiniuje projekty inwestycji. Kto zapłaci wykonawcy za rozbieranie krawężników i poprawki? Niestety, pewnie my wszyscy, czyli podatnicy. Szkoda, że nie urzędnik, który podpisał się pod tym projektem.
Źródło: Marcin Walasik, Echo Dnia