2009-09-09
Bractwo Rowerowe: Rower pogromcą drzew - odpowiedz stowarzyszenia na artykuł, który ukazał się w Gazecie Wyborczej
W sobotę 22 sierpnia w "Gazecie" ukazały się dwa artykuły >>> , >>> dotyczące planowanej wycinki drzew w ulicy Warszawskiej. Fakt ten powiązano tylko z budowa drogi rowerowej, choć część roślinności miała być usunięta pod prawoskrętny i zatokę autobusowa - w celu zwiększenia płynności ruchu samochodów. Niemniej jako winowajcy - wrogowie przyrody - zostali wskazani rowerzyści. Teksty wywołały burzliwa dysputę, w której przywoływano nazwę Bractwa Rowerowego. Uznaliśmy, ze wymaga to naszej odpowiedzi.
Najpierw sprawy merytoryczne. Posługujemy się terminem - droga, a nie - ścieżka rowerowa. Droga przeznaczona do ruchu rowerowego - jak każda inna droga - musi spełniać określone standardy. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zaleca: prędkość projektowa 30 km/godz., odległość widoczności 70 m, promień luku 20 m. Prawidłowo wykonana droga nie może kluczyć - na przykład miedzy drzewami. Dlatego w ostatnich dniach przed budowa ulicy Mariackiej wycięto kilkadziesiąt drzew. Szkoda - ale jest to zrozumiale i nikt nie robi z tego problemu. Czy jest jakiś rozsądny powód, by drogę rowerowa traktować inaczej? Wycięcie kilku hektarów lasu pod autostradę jest w porządku, a kilkunastu samosiejek pod drogę rowerowa to "rzez drzew".
Zarzucanie rowerzystom, ze są wrogami przyrody, to szczyt obłudy. Przecież im więcej rowerów, tym mniej samochodów. A obecnie to motoryzacja stanowi największe zagrożenie dla środowiska przyrodniczego i zdrowia ludzi. Jeden samochód zużywa tyle tlenu ile dwieście osób i tyle, ile wytwarza piec dużych drzew. Zaś główna przyczyna zamierania roślinności w mieście jest wykorzystanie soli do zimowego utrzymania dróg - dla samochodów.
Cała ta sprawa wygląda po prostu na próbę skompromitowania Bractwa. Wobec miałkości wytoczonych argumentów - próbę raczej nieudana. Jednak niesmak pozostaje. Ale najgorsze jest to, ze skutkiem tej dziwnej dyskusji jest zmiana projektu przebudowy ulicy Warszawskiej. Na odcinku trzydziestu metrów nie będzie ani drogi rowerowej, ani chodnika! Pieszemu i rowerzyście proponuje się w zamian dwukrotne przekroczenie ruchliwej ulicy, o nadłożeniu drogi nie wspominając. Oczywiście nikt tak nie będzie chodził. Będziemy nadal brnąć w błocie. Podziwiając wspaniale - uchronione przed niszczycielska siła rowerzystów - zarośla. Dziękujemy.
Przedstawiamy zdjęcia zakończenia drogi rowerowej przy ul. Rybnej >>> oraz >>>.