2009-07-15
500 wypadków z udziałem pieszych
Przejście na Maratońskiej przy Podhalańskiej: obrażenia - mężczyzna, śmiertelny - starsza kobieta. Przejście na Słowackiego: śmiertelny - 77-latek, 50-latka. Bractwo Rowerowe stworzyło mapę miejsc, w których doszło do wypadków z udziałem pieszych i rowerzystów.
Mapę można obejrzeć na stronie
www.PiesiPodKolami.wRadomiu.pl. Bractwo tworzy ją od zeszłego roku. Wystarczy najechać na odpowiednią ikonkę na mapie, by dowiedzieć się, kiedy i kto uległ tu wypadkowi oraz czy wypadek był śmiertelny. Na planie Radomia pojawiają się także "czarne punkty" czyli te miejsca, gdzie doszło do więcej niż jednego potrącenia, jak np. na pasach obok wiadukty na ul. Słowackiego.
Członkowie Bractwa informacje znajdują zwykle w mediach, ale chcą zajrzeć do rejestrów sądowych.
- Statystyki policyjne mają tę wadę, że pokazują do ilu wypadku doszło na całej ulicy, a nie na konkretnym przejściu. Dlatego na ich podstawie nie możemy stwierdzić, że np. na przejściu przy stacji krwiodawstwa na ul. Limanowskiego było w 2007 r. co najmniej pięć potrąceń - mówi Sebastian Pawłowski, kanclerz Bractwa Rowerowego. - Dlatego zwróciliśmy się do Sądu Rejonowego w Radomiu o udostępnienie akt spraw. Na dniach powinniśmy otrzymać zgodę na ich przeglądanie i spisywanie miejsc wypadków pieszych i rowerzystów - dodaje.
Do czego może się przydać taka makabryczna mapa? - Chodzi właśnie o te statystyki policyjne, na ich podstawie nie jesteśmy w stanie ustalić, do ilu wypadków dochodzi na konkretnym przejściu dla pieszych, a musimy mieć takie dane, jeśli chcemy działać na rzecz poprawy bezpieczeństwa w mieście i np. występować do Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji o przebudowę świateł czy wymianę żarówek na silniejsze - wyjaśnia Pawłowski.
Na razie na mapie zamieszczono dane z lat 2007-09. - Według danych zaczerpniętych z materiału policyjnego, który emitowano w Telewizji Dami, tylko od stycznia do września 2008 r. na drogach Radomia doszło do prawie 500 wypadków z udziałem pieszych. W przypadku 76 proc. zdarzeń sprawcami byli kierowcy - mówi Pawłowski.
Źródło: Agnieszka Kępka, Gazeta Wyborcza Radom