2009-06-15
Jak wykorzystać stojak rowerowy? Najlepiej zgodnie z przeznaczeniem. W Radomiu przypina się do nich reklamy i psy. Służą także za miejsca do siedzenia
Jedziesz rowerem do banku, sklepu czy do urzędu? Możesz mieć problem. Artur Brzozowski wybrał się w poniedziałek do kawiarni przy ulicy Żeromskiego. Swój rower przypiął do stojącej obok latarni. - Lubię mieć go na oku - mówi. - Szczególnie, że poprzedni ukradziono mi parę metrów stąd - dodaje.
Artur nie zauważył nawet, że po przeciwnej stronie ulicy ustawione są dwa stojaki rowerowe. Trudno mu się dziwić, bo do jednego z nich przypięto reklamę pobliskiego kebabu, a drugi służy za oparcie kobietom sprzedającym truskawki.
Stojaki rowerowe, o które rowerzyści od lat z różnym skutkiem walczą i których ciągle jest zbyty mało, są wykorzystywane w Radomiu do najróżniejszych celów: do niektórych przypinane są reklamy, do innych przywiązywane psy, gdy właściciele wchodzą do sklepów. - Często uniemożliwia to bezpieczne pozostawienie roweru - przekonuje Łukasz Zaborowski z Bractwa Rowerowego.
Po interwencji "Gazety" straż miejska zajęła się przywracaniem stojaków rowerzystom. - Strażnicy pouczyli właściciela reklamy. Kobiety z truskawkami poprosili o przesunięcie się w inne miejsce - mówi Rafał Gwozdowski, rzecznik straży. Dodaje, że takie sprawy nie były dotąd zgłaszane straży miejskiej, ale funkcjonariusze będą teraz zwracać uwagę, czy stojaki są wykorzystywane zgodnie z ich przeznaczeniem.
W Radomiu jest raptem kilkadziesiąt stojaków rowerowych. Cześć z nich zakupiono z wpływów do kasy miasta za parkowanie samochodów w centrum miasta. Propozycje, gdzie zamontować nowe, można zgłaszać na stronie internetowej Bractwa Rowerowego.
Źródło: Mateusz Murawski, Gazeta Wyborcza