English Fran�ais Deutsch Espanol Italiano Russkij


ZAMIAST 1000 SŁÓW



ZŁOTE MYŚLI oraz OBIETNICE RADOMSKICH URZĘDNIKÓW

"Ścieżka nie musi być równa jak lotnisko, im więcej nierówności tym przejazd staje się bardziej atrakcyjny"
mgr inż. Marek Pokorski prezes Miejskiej Spółki Wodnej.
Źródło: Rozmowa w Urzędzie Miejskim na temat kostki na drodze rowerowej wzdłuż al. Chrobrego 9 IX 2004

DROGI ROWEROWE W RADOMIU






Aktualności

2008-07-04
Lekko, łatwo i przyjemnie – tak można opisać ostatnią „Jazdę z miasta!”. Choć trasa była długa, nikt nie narzekał – wszelkie niedogodności rekompensowało piękno Puszczy Kozienickiej. Zgłosiło się 388 osób, pojechało ponad 200

Tegorocznej tradycji stało się zadość – niedziela przywitała nas niewielkim deszczem. Jednak nie zniechęciło to miłośników jazdy na rowerze, którzy stawili się na starcie w pokaźniej liczbie – blisko 200 osób. A kiedy ruszyliśmy, zza chmur wynurzyło się słońce.

Tym razem celem wyprawy był Przejazd. Duże fragmenty trasy prowadziły szutrówkami, więc jazda nie męczyła. Można było spokojnie skupić się na pogaduszkach, w czym tradycyjnie brylowały kobiety. –Widziałaś jak Wanda ostatnio się roztyła? To dyrektorowanie jej służy – mówiła jedna z rowerzystek. – Przydałoby się jej trochę sportu – roześmiała się koleżanka. Panie się tak zagadały, że chwilę później omal nie zjechały w krzaki.

Nacieszyć oczy

W kilku miejscach trasy trzeba było jednak zejść z roweru. Na przykład, przeprawiając się przez Pacynkę. Kładka jest tak wąska, że tylko nieliczni odważali się przejechać ją bez zsiadania. – Przecież ktoś powinien się wykąpać – stwierdził jeden z cyklistów, który podjął się próby sforsowania mostka na pełnej szybkości. Udało się i w rezultacie nikt nie sprawdził temperatury wody w Pacynce.

Wygodna nawierzchnia spowodowała, że można było skoncentrować się na podziwianiu uroków Puszczy Kozienickiej. – Bywam tu często, ale wciąż nie mogę nacieszyć oczu tym pięknem – wyznał Krzysztof Woźniak, który zatrzymał się nad jednym z leśnych jeziorek. Widok był faktycznie niezwykły, niczym z kalendarza. Zdziwienie niektórych wzbudził tylko siedzący na brzegu wędkarz. – W rezerwacie można łowić ryby? – padło pytanie. – Mam pozwolenie – tajemniczo odparł mężczyzna.

Kiełbaski na finał

Część trasy prowadziła wśród pól. Na wzgórzach rozciągnięty kolorowy peleton prezentował się szczególnie efektownie. Czasami budził również zdziwienie okolicznych mieszańców. – Skąd was się tyle wzięło? – zastanawiała się starsza kobieta, siedząca przy niszczejącej chatce. – Z Radomia – wyjaśnili rowerzyści. – Że też chciało wam się jechać taki kawał – zdumiała się staruszka, a siedzący przy jej nogach kundelek szczeknął na potwierdzenie. Finał imprezy miał miejsce na leśnym parkingu w Przejeździe. Na zgłodniałych uczestników „Jazdy z miasta!” czekały kiełbaski, które szybko zarumieniły się w ognisku. Nie zabrakło również upominków rozlosowanych wśród rowerzystów.

Źródło: Bezpłatny tygodnik 7 Dni, Rafał Natorski



Książka 'Radom-Jerozolima. Pielgrzymka Bractwa Rowerowego' - już w sprzedaży >>>

Stojaki rowerowe



Znasz miejsce, gdzie warto postawić taki stojak?
Napisz do nas, pomożemy Ci przekonać dyrektora szkoły, banku czy właściciela kawiarni do zainwestowania w takie urządzenie.



Pomoc techniczna, cennik oraz zamówienia:
PPUH CHEMOREMONT sp. z o.o.
ul. Tokarska 3
26-600 Radom
tel. 606 393 718


CZY WIESZ ŻE ...

WSZYSCY DOTUJEMY UŻYTKOWNIKÓW SAMOCHODÓW
czytaj więcej »





| bractwo | pisma | wyprawy bractwa | forum | turystyka | przyjazne miejsca | szprychy i linki | stojaki na rowery | kontakt |
| powrót do strony głównej | dodaj do ulubionych |