2007-11-11
Byle nie na rowerze
Urzędnicy jak tylko mogą utrudniają życie rowerzystom, a jazda po Radomiu to dramat
Grzech pierwszy: ścieżki rowerowe
Mamy w Radomiu cztery ścieżki. Pierwsza łączy ul. Struga z Chorzowską. Początkowy jej odcinek to gruntowa, wąska ścieżka, następny, nierówne, betonowe płyty. Jadąc po nich można dostać ataku padaczki. Mimo to pobiłem ostatnio na nich rekord prędkości, bo goniła mnie wataha bezpańskich psów.
Aby wjechać na ścieżkę przy ul. Chrobrego trzeba pokonać trawnik i chodnik. Szkoda, że przy krawężniku nie ma jeszcze barierek. Ponadto Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji zapomniał o przejazdach rowerowych i co kilkadziesiąt metrów trzeba z roweru zejść, przeprowadzić przez jezdnię i wsiąść z powrotem. Ale jak doniosło „Echo dnia” sam dyrektor MZDiK nie schodzi, narażając się tym samym na mandat.
Od niedawna można wjechać na ścieżkę przy Toruńskiej. Ale wjazd został zrobiony pod kątem 90 stopni do jezdni. Trzeba wyjechać więc na środek ulicy aby móc wjechać na ścieżkę. Do tego oddziela ona chodnik od przystanku autobusowego. Pasażerowie na autobus czekają zwykle stojąc właśnie na ścieżce.
Ścieżka na Borkach nie prowadzi dookoła zalewu. Zgodnie z przepisami, kiedy ścieżka się urywa z roweru schodzimy, prowadzimy go ok. 100 m do początku drogi dla rowerów i wtedy wsiadamy z powrotem. Do tego, aby utrudnić życie, ławki na zalewem trzeba było ustawić oczywiście po stronie ścieżki, a nie chodnika. Czego zabrakło urzędnikom, nie chcę się nawet domyślać. Na Maratońskiej powstaje nowa ścieżka. Ale nie wiadomo, czy rowerzyści przejadą nad Mleczną. Bo kładka dla cyklistów, umieszczona w specyfikacji przetargu na remont Maratońskiej, nagle znikła. Ostatnio pojawiła się znowu, ale jak tłumaczy dyrektor MZDiK, na jej budowę trzeba ogłosić całkiem nowy przetarg, a to potrwa.
Nie wybudowano za to ścieżek przy ul. NSZZ Solidarność i Kelles-Krauza. Na tej drugiej w budowie przeszkodziły drzewa. Trzy. Nie będzie też ścieżki na remontowanym właśnie odcinku Żeromskiego. Nie będzie też przejazdu rowerowego, aby cykliści mogli przejechać prosto przez skrzyżowanie z ul. 25 Czerwca. Na tym odcinku ruch rowerowy jest duży. Nadal trzeba będzie łamać przepisy – przejeżdżać przez przejścia, potem albo pod prąd, albo po chodniku. Albo oczywiście dłuższą drogą – przez 25 Czerwca (stojąc oczywiście w korku) i Sienkiewicza
Grzech drugi: stojaki na rowery
Zdecydowana większość stojaków na rowery to prywatna inicjatywa kupców, którzy ustawili je przy swoich sklepach. Stojaki są przed większością urzędów. Nie ma ich przed delegaturą Urzędu Wojewódzkiego. Ustawienie stojaków przy ul. Moniuszki trwało 9 miesięcy. Członkowie Bractwa Rowerowego wraz z zaprzyjaźniona firmą, są w stanie dostarczyć stojaki w ciągu dwóch tygodni.
Grzech trzeci: pętle indukcyjne
Zatopiona w asfalcie na Zbrowskiego, Żółkiewskiego, Kelles-Krauza, Wierzbickiej. Nie wykrywają rowerzystów, więc jadącym cyklistom nie zapali się zielone światło. Muszą czekać aż nadjedzie samochód i pętla go wykryje (raz na Katowickiej czekałem 15 min.) albo jechać na czerwonym.
Tomasz Dybalski