2007-09-29
To była chyba najlepsza „Jazda z miasta!”
Jechaliśmy z grupie, nie było wyścigów i zmian trasy. Pobity został rekord – zgłosiły się 452 osoby, pojechało z nami prawie 400!
Zdjęcia: www.jazdazmiasta.7dni.radom.pl
Od godziny 9 w niedzielę, 23 września, ulicami: Zbrowskiego, Energetyków i Starą Wolą Gołębiowską jechali prawie sami rowerzyści. Nieliczni wówczas kierowcy samochodów zastanawiali się pewnie, skąd tylu na raz ich się wzięło. Niedziela zapowiadała się wyśmienicie, pogoda była wymarzona na rowerową wycieczkę. Niektórzy zdejmowali bluzki i kurtki jeszcze przed dojazdem na miejsce zbiórki.
Pierwszy odcinek trasy do Jedlni Letnisko uczestnicy „Jazdy z miasta!” znali już doskonale. W Jedlni musieli przekroczyć drogę kozienicką. Tym razem to cykliści mieli pierwszeństwo, a na trasie utworzył się mały korek. Kolejny etap prowadził do zalewu w Siczkach. Niestrudzeni rowerzyści przedzierali się wąskimi ścieżkami, wśród soczystej zieleni.
Nad zalewem pierwszy postój. – Wjeżdżamy teraz na Mysie Górki. Jeśli ktoś chce uniknąć stromych podjazdów, zamiast skręcić w lewo niech jedzie prosto. Spotykamy się przy figurce na skrzyżowaniu leśnych dróg – instruował „jazdowiczów” Paweł Matracki z firmy „Rodex”.
Niech żałują ci, którzy pojechali „po płaskim”. Mysie Górki to nie tylko podjazdy, ale również długie zjazdy, na których można rozwinąć niezłą prędkość.
Za Mysimi Górkami krótki postój i jedziemy dalej. Na przeszkodzie staje szlaban. Rowerzyści przechodzą pod nim albo, prowadząc rowery i lawirując pomiędzy drzewami, omijają zaporę. Wreszcie jeden z mężczyzn szlaban po prostu… otwiera. – Ostatni zamyka – krzyczy do pozostałych i jedzie dalej. Co kilka minut natykamy się na piaszczyste odcinki. Z ich pokonaniem nie mają problemu właściciele rowerów górskich. Pozostali schodzą z pojazdów. Kilka osób przewraca się. Szybko wstają, otrzepują się z piachu i jadą dalej. Wyjeżdżamy na chwilę z lasu. Drogą wzdłuż torów zmierzamy w stronę wsi Sokoły. Dopiero teraz naprawdę widać, jak jest nas dużo. Peleton rozciąga się na dobre trzy kilometry.
W Sokołach krótki postój. Właściciel pobliskiego sklepu w ciągu pół godziny zarobił chyba więcej niż przez cały tydzień. Z półek zniknęły napoje, z lodówek lody.
Przez las dojeżdżamy do Pionek. W mieście eskortuje nas policja. Mijamy Nadleśnictwo Kozienice i Skansen Leśnej Kolejki Wąskotorowej. Wjeżdżamy na czarny szlak – teraz już prosta droga do Królewskich Źródeł. Przez cały czas jechaliśmy w grupie. Nie było samowolnych zmian trasy i narzucania zbyt szybkiego tempa. – Przed nami ostatni etap – mówi Paweł Matracki. Trzeba się trzymać czarnego szlaku. Kto chce jechać szybko, proszę bardzo, można grzać! – krzyczy do rowerzystów. Z peletonu błyskawicznie odrywa się czteroosobowa grupka. Za chwilę formuje się kilkunastoosobowy pościg. Nie udaje się jednak dogonić uciekającej czwórki, która jedzie z prędkością przekraczającą 40 km/h.
Kiedy tylko cykliści dojeżdżają do celu wycieczki, błyskawicznie ustawiają się w kolejkę po kiełbaski. W pewnym momencie okazuje się, że zabrakło wody. Małgosia Matracka wsiada do samochodu, ma przywieźć jej więcej. Zabiera ze sobą kupony i nagrody, a wszyscy niecierpliwie czekają na losowanie. Lidia Zaczyńska z Nadleśnictwa Kozienice wysyła ich na ścieżkę edukacyjną. Po chwili ludzie wracają z pełnymi butelkami i bidonami. Wodę mają ze Źródła, z którego pił sam Władysław Jagiełło. Mimo to butelki z wodą, które przywozi Małgosia, znikają błyskawicznie.
Czas na losowanie. Nagród jest prawie 100. Najwięcej emocji wzbudza losowanie jednego z upominków przygotowanego przez Nadleśnictwo Kozienice. Jest to torba na zakupy i przepiękny album o Puszczy Kozienickiej. Kolejna, ostatnia już w tym roku „Jazda z miasta!” odbędzie się 21 października. Wszystko wskazuje na to, że do puszczy wybierzemy się, gdy na dobre zagości już tam złota polska jesień. To może być piękna wycieczka. Szczegóły za tydzień.
Źródło: Tomasz Dybalski, Bezpłatny Tygodnik 7 Dni
Organizatorami „Jazdy z miasta!” są: Bezpłatny Tygodnik „7 Dni”, Salon Rowerowy „Rodex” i Bractwo Rowerowe. Nasi sponsorzy to: FitnessPark, Gatorade, Delikatesy Szagar, DTP System, Strefa G2, Selgros i Restauracja Da Vinci. Za gościnność i przygotowanie ogniska dziękujemy Nadleśnictwu Kozienice i Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych.