2007-04-17
Miłośnicy dwóch kółek chcą lepszej współpracy z władzami miasta, żeby móc bezpiecznie jeździć po mieście.
Ścieżka, na której należałoby co kilkadziesiąt metrów schodzić z roweru, albo szlak bez wjazdu to przykładowe absurdy, przeciwko którym protestują radomscy cykliści.
Nie chcemy dróg rowerowych prowadzących donikąd - w taki sposób Łukasz Zaborowski z radomskiego Bractwa Rowerowego komentuje projekt budowy nowych szlaków, wymyślony przez Miejska Pracownię Urbanistyczną. Zakłada on tworzenie ścieżek rekreacyjnych biegnących między innymi przez parki i wzdłuż rzek. Drogi dla rowerów planowane są na przykład aż w Starej Woli Gołębiowskiej lub na Firleju, a nie ma ich w planach remontów ruchliwych arterii w centrum miasta i na osiedlach.
JAK TU JEŹDZIĆ?
- Przykładem bezmyślności urzędników może być ścieżka wzdłuż ulicy Chrobrego. Od strony ulicy 11 listopada nie ma na nią wjazdu. Z ulicy należałoby przejechać przez chodnik, co jest zabronione. Zsiąść z roweru też nie można, bo jadąc po jezdni trzeba byłoby zatrzymać się na przejściu dla pieszych. Co kilkadziesiąt metrów ścieżka kończy się przed poprzecznymi ulicami i zaczyna ponownie za nimi - mówi Łukasz Zaborowski. Brak przejazdów przez ulice może dziwić tym bardziej, że podczas bodowy ścieżki drogowcy obniżyli wszystkie krawężniki niemal do poziomu jezdni. Cykliści pytają, po co, skoro nie wolno tamtędy jeździć. Porządny przejazd jest dopiero na ulicy Żółkiewskiego. Jednak kilka metrów za nim droga się kończy.
ŚCIEŻKI DONIKĄD
W ubiegłym roku oddano do użytku ścieżkę rowerową przy ulicy Toruńskiej. Cykliści ucieszyli się, że wreszcie jest ona asfaltowa, a nie z kostki oraz że są przejazdy przez wjazdy na posesje. Jednak czar prysł, gdy okazało, że z przebudowywanego właśnie odcinka ulicy Wierzbickiej nie będzie na nią wjazdu. – W tym roku ma być przebudowana ulica 1905 Roku, ale w projekcie w ogóle nie uwzględniono ścieżek rowerowych. Mają one być tylko przy skrzyżowaniu na Borkach. Miasto tłumaczy, że nie ma na to miejsca, ale my uważamy że jest - mówi Łukasz Zaborowski. - Radny Jakub Kluziński który również jest członkiem Bractwa Rowerowego, próbował się spotkać między innymi w tej sprawie z prezydentem Radomia. Jednak Andrzej Kosztowniak od początki kadencji nie znajduje dla nas czasu.
Sześć szlaków rowerowych postulują wyznaczyć cykliści przy radomskich ulicach. Pierwszy biegłby z Michałowa przez Mieszka I i Chrobrego (część już istnieje), drugi z Gołębiowa i przez Struga, trzeci z Ustronia przez aleję Grzecznarowskiego, Broni i Jaracza, czwarty z Południa przez Czarną, piąty z Borek przez Maratońską i 1905 Roku, natomiast szósty z okolic uczelni na Wacynie przez Przytycką, Malczewskiej, Okulickiego i Reja
Źródło: Marek Ziółkowski, Echo Dnia