2006-06-08
Czy rowery przed Heliosem są bezpieczne? Stojaki na rowery przed Heliosem są niefunkcjonalne - twierdzi Sebastian Pawłowski, kanclerz Bractwa Rowerowego. - Dotychczas nikt się nie skarżył - ripostuje kierownik kina Andrzej Ciesielski
Historia stojaków na rowery przed kinem jest tak długa jak działalność Heliosa w Radomiu. Przedstawiciele Bractwa Rowerowego od samego początku zabiegali, aby na parkingu przed obiektem znalazło się również miejsce na rowery. - Dostaliśmy wówczas zapewnienie dyrektora Marka Palpuchowskiego, że w dowód uznania za naszą determinację i słuszną koncepcję kupi dla Radomia najlepsze stojaki w Europie - relacjonuje Pawłowski. Jak mówi, później wielokrotnie był w kontakcie z pracownikami Heliosa i za każdym razem otrzymywał zapewnienie, że prośby radomskich cyklistów doczekają się realizacji. - Czas mijał, a stojaków nie było. Kiedy zostały już ustawione, okazało się, że to tzw. wyrwikółka - denerwuje się kanclerz Bractwa Rowerowego. - Takich stojaków nie montuje się już od dawna, bo są zupełnie niefunkcjonalne. Pozwalają ukraść rower po odpięciu koła zamontowanego na tzw. szybkozamykacz. A doradzaliśmy przecież, aby kupić takie w kształcie odwróconej litery "U".
Taką reakcją Pawłowskiego nie jest zaskoczony Andrzej Ciesielski z Heliosa. - Tego pana interesuje chyba tylko rowerowy lobbing, skoro dopiero po przeszło miesiącu zauważył, że stojaki zostały zamontowane - rozpoczyna rozmowę z "Gazetą". Jego zdaniem żaden z rowerzystów, którzy odwiedzali w tym czasie kino, nie zgłaszał żadnych uwag. - Wręcz przeciwnie, byli zadowoleni. Stojaki ustawione są w dogodnym miejscu, blisko wejścia i pod czujnym okiem kamery z monitoringu. Swoją funkcję spełniają więc znakomicie - uważa Ciesielski. Zapytany, dlaczego nie zostały wzięte pod uwagę sugestie członków Bractwa Rowerowego, odpowiada: - Rzecz konsultowaliśmy wiele razy i naprawdę włożyliśmy sporo wysiłku w wybór, zakup i montaż stojaków na rowery. Te wskazywane przez pana Pawłowskiego są bardzo drogie, a aż tak wysokim budżetem na ten cel nie dysponowaliśmy. Powtarzam jednak, że od momentu, kiedy ustawiliśmy miejsca na rowery, żadna z osób korzystających ze stojaków nie zgłaszała do nas jakichkolwiek uwag.
Źródło: Gazeta Wyborcza, Grzegorz Stępień