2004-01-14
Można go spotkać latem i zimą jak na swoim miejskim rowerze przemierza ulice Radomia. - Rower to dla mnie środek lokomocji - mówi Sebastian Pawłowski
Nie mają znaczenia pory dnia, pory roku. Zawsze łatwiej przemieszczać się rowerem, niż samochodem czy autobusami miejskimi - mówi.
Sebastian jest kanclerzem nowo powstałego Bractwa Rowerowego. Punkt IV Statutu stowarzyszenia mówi: cele działalności Bractwa to zachęcanie do używania roweru oraz innych środków transportu mało uciążliwych dla otoczenia; działanie na rzecz budowy infrastruktury sprzyjającej użytkowaniu roweru; popieranie wszelkich przedsięwzięć zmierzających do poprawy stanu środowiska życia człowieka.
Organizacja liczy na razie cztery osoby. Czemu tak mało? - Bo to początek działalności. Powstaje nasza strona internetowa, poprzez którą będziemy promować stowarzyszenie. Ale już chętni mogą się do mnie zgłaszać pocztą elektroniczną na adres: bractworowerowe@ats.pl - mówi Sebastian. Jego kolega również zapalony cyklista Łukasz Zaborowski (skarbnik Bractwa) dodaje: - Nie zależy nam by było nas dużo. Ważne by Bractwo zrzeszało osoby chcące pracować społecznie. Będą potrzebna gdy np. przyjdzie liczyć natężenie ruchu rowerowego w Radomiu albo wziąć łopaty i obniżać krawężniki gdyby udało nam się przekonać kogoś z władz Radomia do budowy choć kilku dróg rowerowych w mieście.
Bractwo nie ma na razie na koncie wielkich osiągnięć ale już zostało zauważono. Miejska Pracownia Urbanistyczna poprosiła stowarzyszenie o zaopiniowanie dwóch ścieżek rowerowych, które według planu inwestycyjnego Radomia, w 2005 roku miałyby powstać w mieście. Skrytykowali ten pomysł. Uważają że nie ma sensu tworzyć ścieżek turystycznych biegnących z zalewu na Borkach do Muzeum Wsi Radomskiej i do Lasu Kapturskiego. - Przecież nie będzie do nich jak dotrzeć - mówi Sebastian. - Każdy rowerzysta by dojechać tam z Michałowa czy Ustronia będzie się musiał męczyć jazdą przez miasto wśród samochodów - dodaje Łukasz. - Gdy ktoś uprawia turystykę rowerową znajdzie sobie miejsca i rejony w które i tak wjedzie bez względu na ścieżki, czy szlaki. Nam zależy by w Radomiu dało się bezpiecznie rowerem dojechać do pracy czy na uczelnię.
Bractwo uważa że władze Radomia powinny stworzyć choćby dwie rowerowe drogi łączące największe osiedla mieszkaniowe z centrum. W porozumieniu z MPU będą przygotowywać projekt takich dróg. Co potem? - Postaramy się znaleźć poparcie dla tych ścieżek, spotykać się z radnymi, urzędnikami, drogowcami - mówi Sebastian.
Bractwu marzy się, by w przyszłości zmieniła się polityka transportowa Radomia. Wyobrażają sobie w mieście trzy strefy: ścisłe centrum (deptak i najbliższe ulice) wolne od ruchu samochodów; strefę śródmiejską - tylko dla komunikacji miejskiej i ruchu pieszego oraz rowerowego; strefę pozaśródmiejską - dopuszczony ruch wszystkich środków transportu.
Źródło: Paweł Matracki, Gazeta Wyborcza