Drogowcy torpedują pomysł nowego przejścia dla pieszych. Dlaczego? Ich odpowiedź trudno przetłumaczyć na polski.
Społecznicy od lat proszą o przejście dla pieszych, które mieszkańcom części Glinic skróciłoby drogę do Śródmieścia. Co na to drogowcy?
Ulica Kwiatkowskiego, choć wąska, jest często wybierana przez kierowców – to najkrótsza trasa łącząca ul. Słowackiego z osiedlem Ustronie. Wodociągi Miejskie kończą właśnie wymianę kanalizacji przy tej ulicy i właśnie ten moment wybrali działacze Bractwa Rowerowego, by upomnieć się o wyznaczenie przejścia dla pieszych na wysokości skrzyżowania z ul. Pustą. O jego potrzebie mówili i pisali na swoim facebooku nieraz. I nieraz zwracali się w tej sprawie do urzędników. Urzędnicy byli zgodni: to ma sens.
– Już 14 lat temu wystąpiliśmy do zespołu ds. poprawy bezpieczeństwa w ruchu drogowym, działającego przy prezydencie Radomia, z prośbą dotyczącą poprawy bezpieczeństwa na ul. Kwiatkowskiego. Oprócz szeregu działań, m.in. przywrócenia ograniczenia do 40 km na godz., poprosiliśmy również o wyznaczenie przejścia na skrzyżowaniu z ul. Pustą – mówi Sebastian Pawłowski, kanclerz Bractwa Rowerowego. – Argumentowaliśmy, że to tędy mieszkańcy tej części Glinic chodzą na targ na ul. Śląskiej, ale również w stronę dworca kolejowego i dalej do śródmieścia. I należy im zapewnić zarówno poczucie bezpieczeństwa, jak i komfort podróży. Nasz wniosek został zaakceptowany pozytywnie i skierowany do realizacji przez MZDiK.
O konieczności wymiany nawierzchni ul. Kwiatkowskiego i wybudowania na niej wyniesionych przejść dla pieszych, a długookresowo przeniesienia ruchu tranzytowego na wschodnią obwodnicę Radomia urzędnicy napisali też w Programie ochrony środowiska przed hałasem w Radomiu. Zadanie zaplanowano do realizacji w latach 2018–2030.
MZDiK odpowiada społecznikom
Jesienią ubiegłego roku Bractwo Rowerowe znów zajęło się sprawą. Jego członkowie napisali do MZDiK, że swoje prace na Kwiatkowskiego właśnie kończą Wodociągi Miejskie, to dobry moment, żeby wrócić do tematu przejścia przy Pustej.
Odpowiedź była napisana typową urzędowszczyzną, której nie udaje się z niektórych urzędów wyplenić. „Przedstawiona lokalizacja nie spełnia obecnie warunków do normatywnego wyznaczenia przejścia dla pieszych, istniejące zagospodarowanie oraz geometria drogi nie zapewniają niezakłóconego, jednoznacznego przekazu wizualnego na pożądanym odcinku drogi. Brak dostatecznej odległości widoczności na przejście pieszego przez jezdnię ogranicza czas percepcji (rozpoznania) oraz diametralnie skraca czas na reakcję kierującego pojazdem" – czytamy w piśmie, które podpisał wicedyrektor MZDiK Piotr Szałas.
Zaznacza w nim też, że w swoim stanowisku podpiera się „prośbą policji". „Staramy się ograniczyć ilość istniejących oraz nowo wyznaczanych przejść dla pieszych, na których ruch nie może zostać zabezpieczony sygnalizacją świetlną" – napisał.
Policja: Najpierw analiza, potem decyzja
Tyle że policja nie zakłada z góry, że jakieś przejście dla pieszych nie powinno powstać. – Policjanci wydziału ruchu drogowego indywidualnie podchodzą do każdej sprawy. Wydają opinię dla danej lokalizacji po analizie kilku aspektów, m.in. widoczności i liczby zdarzeń drogowych, do których doszło w tym miejscu – mówi Justyna Jaśkiewicz, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Radomiu. To, czy przejście na skrzyżowaniu Kwiatkowskiego i Pustej mogłoby powstać, policjanci będą mogli powiedzieć po weekendzie.
Co ważne, MZDiK nie wystąpiło do radomskiej drogówki o opinię w sprawie tego przejścia.
– Kończącą się inwestycję na ulicy prowadzą Wodociągi Miejskie, które zostały zobowiązane do odtworzenia stanu pierwotnego – mówi Dawid Puton, rzecznik prasowy MZDiK. – Wyznaczenie nowego przejścia dla pieszych wiązałoby się z opracowaniem nowej stałej organizacji ruchu, ten dokument opiniuje policja. W czasie trwania inwestycji na miejscu byli oczywiście nasi pracownicy, którzy ocenili sytuację, m.in. to, że droga niedaleko biegnie po łuku. To oczywiście nie jest dyskwalifikacja lokalizacji, ale mogłoby to rzutować na opinię policji.
Urzędnicy MZDiK nie przygotowali nowej stałej organizacji ruchu, policja nie miała więc czego opiniować.
– W odpowiedzi na nasze pismo przytoczono dziwne argumenty nieprzystające do rzeczywistości, m.in. o braku widoczności. Po raz kolejny z przykrością stwierdzam, że w Radomiu nie są dotrzymywane umowy zawierane z mieszkańcami – konkluduje Sebastian Pawłowski.
Łuk, o którym wspomniał rzecznik MZDiK, jest oddalony o ok. 100 m od skrzyżowania Kwiatkowskiego i Pustej. W 2017 r. to właśnie na łuku wytyczono przejazd rowerowy. Od kiedy istnieje, nie doszło na nim do żadnego potrącenia.
Źródło: Katarzyna Ludwińska, Gazeta Wyborcza Radom