Cud w sprawie drogi rowerowej pod nowym wiaduktem. Miało jej nie być, a będzie.
Od kilku miesięcy firma Strabag buduje północny odcinek trasy N-S. Prace zaczęła przy wiadukcie nad torami na ul. Struga i przesuwa się na południe. W okolicach wiaduktu nad torami na ul. Żeromskiego nowy odcinek połączy się z już istniejącym fragmentem śródmiejskim trasy N-S, zapewniając szybki i praktycznie bezkolizyjny przejazd między dworcem PKP Radom Główny a położonymi na północy miasta osiedlami Nad Potokiem i Gołębiów. Jednak jeśli inwestycja powstanie według obowiązującego dziś projektu, to bezkolizyjnego przejazdu nie będą mieli rowerzyści. Zabraknie krótkiego odcinka między fragmentami N-Ski.
Droga dla rowerów pod wiaduktem i obok garaży
O zmieniającej się dokumentacji najczytelniej jest opowiedzieć chronologicznie. Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji przed ogłoszeniem przetargu na zaprojektowanie i wybudowanie północnego etapu trasy N-S przygotował Program Funkcjonalno-Użytkowy. PFU to dokument zawierający podstawowe informacje o inwestycji, projektant ma się stosować do zawartych tam wytycznych. W PFU droga dla rowerów wzdłuż północnego odcinka tuż przed wiaduktem miała odbijać na zachód i wzdłuż niego przez działkę z garażami dochodzić do ul. Siennej, a następnie przechodzić pod wiaduktem, by połączyć się z istniejącym już odcinkiem trasy N-S (na wysokości bloku przy ul. Żeromskiego 118).
Jednak w projekcie nowa droga dla rowerów urywa się tuż przed działką z garażami, z planów dołączonych do dokumentacji wynika, że rowerzyści mogą zakończyć jazdę na filarze wiaduktu. Nie ma kilkudziesięciometrowego ciągu do ul. Siennej ani przejazdu pod wiaduktem. Brakuje odcinka o długości ok. 100 m.
Na przeszkodzie własność gruntów
W marcu brak połączenia zauważyli członkowie Bractwa Rowerowego. Przejrzeli dokumentację projektową wiaduktu i stwierdzili, że w niej również nie ma tego krótkiego odcinka.
Interweniowali w tej sprawie. Eugeniusz Kaczmarek, dyrektor Wydziału Inwestycji Urzędu Miejskiego zapewnił ich jednak, że droga dla rowerów będzie miała zachowaną ciągłość. Na przeszkodzie stała kwestia własności gruntów, ale jak pisał: "wydział wystąpi do MZDiK celem skierowania odpowiedniego wniosku do zarządcy terenu - PKP PLK w sprawie możliwości budowy drogi rowerowej na terenie kolejowym". Wydawało się, że to sprawę zamyka.
Ale 12 grudnia o losy tego krótkiego odcinka zapytał w interpelacji radny PiS Marcin Majewski. 22 grudnia odpowiedzi udzielił wiceprezydent Mateusz Tyczyński. W Biuletynie Informacji Publicznej została ona opublikowana tuż po świętach, 27 grudnia.
Wiceprezydent: tego odcinka nie będzie. MZDiK: a jednak będzie
"Na podstawie informacji przekazanych mi przez dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji informuję, że wszelkie uwagi zostały skierowane do projektanta, jednak z braku warunków terenowych poprawki nie mogą zostać wykonane" - napisał wiceprezydent m.in. o tym fragmencie inwestycji. Następnego dnia "Wyborcza" zapytała MZDiK, czy zgodnie z sugestią wydziału inwestycji wystąpił do PLK o zgodę na budowę łącznika na terenie kolejowym? Jaka była odpowiedź kolejarzy i czy dziś z tą sytuacją można jeszcze coś zrobić?
Odpowiedź przyszła jeszcze tego samego dnia. Krótka i zaskakująca.
- Potwierdzamy, że będzie zapewniona ciągłość drogi dla rowerów pomiędzy pierwszym a trzecim etapem trasy N-S, czyli wzdłuż ulicy Żeromskiego. Odcinek ten powstanie w ramach trwającej obecnie inwestycji, związanej z budową nowego wiaduktu nad torami kolejowymi – napisał Marek Ziółkowski z Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.
W czwartek Mateusz Tyczyński był na urlopie.
Źródło: Katarzyna Ludwińska, Gazeta Wyborcza, Radom