Radomski Rower Miejski nie działa od prawie pięciu miesięcy. Kilkanaście dni temu mieszkanka Radomia znalazła części takiego roweru na obrzeżach miasta.
O szczątkach roweru radomianka poinformowała Bractwo Rowerowe. Leżały w zaroślach nad brzegiem Kosówki niedaleko ul. Owalnej prawdopodobnie przez całą zimę. Rower nie miał kół i siodełka, ktoś nieudolnie próbował zdemontować korbę, ale rama i widelec wyglądały na całe, po doczyszczeniu można je wykorzystać w innym rowerze.
Wraz z Sebastianem Pawłowskim, kanclerzem Bractwa Rowerowego, przywieźliśmy elementy roweru do redakcji "Wyborczej" i o znalezisku poinformowaliśmy Nextbike, jego właściciela. We wtorek ramę odebrał pracownik ekipy serwisowej Nextbike.
Próbowaliśmy się dowiedzieć, czy radomianie wciąż zgłaszają do firmy Nextbike porzucone rowery i ilu jednośladów brakuje, ale nie udało nam się skontaktować z biurem prasowym firmy.
Zakończenie ubiegłorocznego sezonu było też zakończeniem trzyletniej umowy z Nextbike na obsługę systemu. Zgodnie z nią MOSiR został właścicielem 250 rowerów. Jak zapewniał nas Grzegorz Janduła, prezes MOSiR, liczba jednośladów się zgadza, zostały one przez zimę wyremontowane.
Jak już pisaliśmy, w tym sezonie Radomski Rower Miejski nie powróci na ulice. MOSiR unieważnił przetarg na jego obsługę przez najbliższe trzy lata, bo jedyna oferta złożona przez Nextbike była o 820 tys. zł droższa, niż zamierzał wydać ośrodek. W ostatnich dniach prezydent Radosław Witkowski zdecydował, że 1 mln zł z puli zarezerwowanej na RRM przeznaczy na dodatkowe wynagrodzenia pracowników służb walczących z pandemią koronawirusa.
Źródło: Katarzyna Ludwińska, Gazeta Wyborcza Radom