W MZDiK muszą się strasznie narobić, żeby nic nie zrobić.
- Budżet obywatelski to dla mnie świętość - powtarza co jakiś czas prezydent Radosław Witkowski, a w podległym mu Miejskim Zarządzie Dróg i Komunikacji od pięciu lat kombinują, jak zwycięskiego projektu z budżetu obywatelskiego nie zrealizować. To musi być straszna robota, wymyślać coraz to nowe argumenty, żeby tylko nic nie zrobić.
Wyznaczenie przejazdu rowerowego na skrzyżowaniu ulic 25 Czerwca i Żeromskiego wygrało budżet obywatelski już w 2014 roku. Minęło ponad pięć lat, odkąd projekt czeka na realizację.
Teraz Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji wymyślił nowe argumenty, dla których rzekomo przejazdu nie da się obecnie wyznaczyć. Tym razem to podobno konieczność likwidacji kilku miejsc parkingowych. Problem w tym, że to bzdura. Dlatego warto przypomnieć historię tego przejazdu.
Jego realizacja rozpoczęła się zgodnie z planem, w 2015 roku. W połowie czerwca na skrzyżowanie przyjechała ekipa drogowców i rozpoczęła malowanie przejazdu. Prace zostały jednak w tajemniczy sposób wstrzymane. Do dziś nie wiemy, na czyje polecenie i ile miasto było na tym stratne – wykonawcy trzeba było przecież zapłacić.
Malowanie przejazdu rowerowego na skrzyżowaniu Żeromskiego i 25 CzerwcaMalowanie przejazdu rowerowego na skrzyżowaniu Żeromskiego i 25 Czerwca Tomasz Dybalski
Później i ze strony MZDiK, i ze strony byłego już wiceprezydenta Konrada Frysztaka słyszeliśmy wymówki, dlaczego wyznaczenie przejazdu jest niemożliwe.
Najpierw słyszeliśmy, że trzeba poczekać, bo najpierw na 25 Czerwca muszą wejść Wodociągi Miejskie. Dziś wiemy, że na odcinek przy Żeromskiego wchodzić nie będą.
Problemem podobno była stara sygnalizacja - światła właśnie wymieniono.
Teraz kłopot to cała organizacja ruchu, która, jak mówi rzecznik prasowy MZDiK, “w formie, jaka została zaproponowana przez Bractwo Rowerowe, wymaga rozległej ingerencji w pas drogowy ulicy 25 Czerwca”.
Rzecznik twierdzi też, że konieczna byłaby likwidacja miejsc parkingowych w rejonie pomnika Czerwca 1976. A poza tym to MZDiK nie ma pieniędzy.
Co za bzdury! Po pierwsze, to MZDiK opiniował projekt Bractwa Rowerowego już na początkowym etapie, zanim został poddany pod głosowanie w budżecie obywatelskim. Po drugie, to MZDiK przygotował dokumentację tej inwestycji i doskonale wiemy, że żadnej likwidacji miejsc parkingowych ona nie zakłada.
Dokumentacja przejazdu przez 25 CzerwcaDokumentacja przejazdu przez 25 Czerwca
Po trzecie, to MZDiK zlecił wykonanie tej inwestycji, a potem wycofał wykonawcę już w trakcie robót.
Czasem próbuję sobie wyobrazić, jak wygląda w MZDiK wymyślanie szeregu argumentów, żeby nie musieć czegoś robić. Czy takie zadanie dostaje jeden pracownik, czy musi odbyć się narada z dyrektorem i zastępcami, żeby ustalić, dlaczego aktualnie nie da się namalować przejazdu. Albo dlaczego nie da się zbudować pochylni przy Bramie Krakowskiej, wyliczać można długo.
Brama Krakowska to swoją drogą doskonały przykład, jak przez nieudolność miejskich instytucji z Radomia śmieje się cała Polska, bo sprawa schodów trafiła do ogólnopolskich mediów.
- Budżet obywatelski to świętość - ma w zwyczaju mówić prezydent Radosław Witkowski, przekonując, że zwycięskie projekty mają gwarancję realizacji.
Jaką wartość mają słowa prezydenta, kiedy w MZDiK kombinują, jakie argumenty wymyślić, żeby tylko nie zrealizować tego projektu, zwycięskiego w budżecie obywatelskim?
Źródło: Tomasz Dybalski, Gazeta Wyborcza Radom
