Rower Łucznika w wersji wojskowej stanął w piątek na pl. Corazziego a w sobotę happening połączony z jego odsłonięciem zorganizowali pomysłodawcy projektu Sebastian Pawłowski i Maciej Stępnikowski oraz fani radomskich rowerów.
Pawłowski i Stępnikowski zgłosili pomysł na taką promocję Radomia do budżetu obywatelskiego. Zakładali, że będzie w nim 17 przedmiotów, w tym kilka telefonów z RWT, buty Sofix czy kultowy i produkowany do dziś waniliowy serek homogenizowany. Radomianom pomysł się spodobał, przyznali mu 2799 punktów. W czasie realizacji kilka przedmiotów wypadło z listy, pojawiły się inne. Dziś stoi ich, głównie w centrum miasta, 13. Ostatni – drugi rower – ma zostać zamontowany w połowie przyszłego tygodnia przy stadionie MOSiR przy ul. Narutowicza. Autorem wszystkich odlewów jest Sławomir Micek.
Autorzy projektu podkreślają, że nie jest on zamkniętą całością.
– Dostaliśmy od radomian wiele propozycji. Są wśród nich i kuchenka z „blaszanki”, i butelka napoju 3 cytryny – mówi Maciej Stępnikowski.
– Wszystkie prace przy projekcie kosztowały 130 tys. zł. To niewiele za niebanalną promocję miasta – uważa Sebastian Pawłowski.
Źródło: Katarzyna Ludwińska, Gzeta Wyborcza Radom